- Nie wstępowałem do niego z pobudek religijnych, jeśli o to chodzi. Dawali pieniądze i możliwości badawcze - to wystarczyło. Na początku myślałem że to raczej coś na zasadzie sponsora, stowarzyszenia, które otacza opieką polityków, literatów czy naukowców. I z początku tak to wyglądało. Miałem interesujące wyniki na MIT-ie i tam prowadziłem badania. Nie starczało jednak na wiele i kiedyś przyszedł niezły grant. W zamian za niego miałem przejść do placówki badawczej o nieograniczonym budżecie. I zgodziłem się.
Zamilkł. Wpatrywał się w Marka jakby chciał odkryć, kim jest ten człowiek.
- Linia przekazu? Nurt? Nie wiem. Nie znam się na tym. Wiem tylko, że raz w tygodniu muszę być na czymś co nazywają rytuałem. Plotą coś w języku, który brzmi dla mnie jak bełkot, ale siedzieć trzeba. I potem przychodzi głowa Zakonu - John Scott - i dotyka każdego rzeźbioną w drewnie laską. Koniec. Kropka. Jeśli pan to nazywa nurtem, to dla mnie jest to bardzo płytka rzeka.
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |