Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-01-2012, 23:02   #24
marchewka
 
Reputacja: 1 marchewka nie jest za bardzo znanymarchewka nie jest za bardzo znanymarchewka nie jest za bardzo znanymarchewka nie jest za bardzo znanymarchewka nie jest za bardzo znanymarchewka nie jest za bardzo znanymarchewka nie jest za bardzo znanymarchewka nie jest za bardzo znany
Kirkan przywykł do wstawania przed wschodem Słońca, obowiązki wobec Ilmatera się same nie wypełnią, więc pomodlił się jak miał to w zwyczaju. Modlitwa nie była zbyt długa, nie chciał zatrzymywać drużyny, po modlitwie musiał wykonać kolejny obowiązek, tym razem wobec ciała - był po prostu głodny, wyciągnął z plecaka racje żywnościowe i zjadł śniadanie. Po niezbyt sutym śniadaniu zebrał swoje rzeczy i wraz z resztą drużyny wyruszył w drogę.

Droga mijała normalnie, Kirkan rozglądał się po okolicy nucąc pod nosem hymny ku czci Ilmatera, gdy zauważył chatkę i wychodzące z niej dwa stworzenia - Diablęcia!. Na ilmatera, diablęcia! pomyślał, lecz zanim zdążył zareagować Sandro wdał się w rozmowę Mam nadzieję, że wie co robi. Najdyskretniej jak mógł położył rękę na buzdyganie, był gotowy do ewentualnej walki.

Wypowiedź Sandro wywarła wrażenie na kapłanie, mag miał rację, nie możemy ich przecież zabić z samego faktu, że są złe, lata nauki w świątyni pokazały młodemu kapłanowi, że zło najskuteczniej zwalcza się dobrem. Wysunął się przed maga i powiedział:

-Szlachetne panie. Nazywam się Kirkan i jestem kapłanem Ilmatera, nie wiem co was przekonało do wejścia na ścieżkę przestępstwa, ale wiedzcie, że Ilmater Was kocha i że zależy mu na waszym zbawieniu, dlatego apeluję najsilniej jak mogę, abyście porzuciły tę zgubną drogę oraz bogactwa materialne, a Ilmater Wam pomoże - powiedział najpewniej jak mógł, jednak nie był całkowicie przekonany co do skuteczności metod werbalnych w tej sytuacji/
 
marchewka jest offline