Monique
- Rozumiem – odparł zmartwiony - , ale wiesz chociaż na kogo była ta zasadzka? To mogłoby wiele wyjaśnić. Zawsze można założyć, że to Sabat macza w tym palce. Na pewno znalazłby w tym swój interes. Bo jeśli nie oni to kto? No chyba, że wsadziłaś niechcący nos w czyjeś prywatne porachunki… Trudno powiedzieć.
Możesz być spokojna, nie zdradzę nikomu, że wiem to od Ciebie – dodał po chwili - choć wyjawienie tego Elce byłoby jeszcze jednym argumentem za tym, że nie mam paranoi, ani manii prześladowczej. A może sama jej to powiesz?
Tym czasem dotarli już do foyer, gdzie wzdłuż długiej ściany poustawiane zostały stoły do uczczenia udanej premiery. Kielichy stały jeszcze puste, ale talerze z przekąskami dla zachowania maskarady już były rozstawiane. |