Gromiec był ciężki sam w sobie. Był to w końcu potężny kawał żelastwa. Chodziło się z nim bardzo niewygodnie. Jeszcze gorzej walczyło. Albert nigdy nie wojował dwuręczną bronią. Zawsze zwinnie potrafił machnąć czymś co mieścił w dłoni.
Albert był jednak przekonany, że dzięki temu, że właśnie jest to młot uda mu się zwyciężać. Przecież to nie tylko broń. To też symbol Sigmara. Między innymi to właśnie tym kierował się włóczęga. Iść śladami pierwszego władcy Imperium. Kroczyć jego ścieżkami i upodabniać się do niego.
Zaatakował ponownie. Wziął zamach i uderzył potężnie od góry, atak był niezręczny, jednak młodzieniec włożył w niego dużo siły. |