Wątek: Londyn 2005
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2006, 17:01   #93
Lorn
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
MoniqueNie możesz się bać! – zripostował od razu, przerywając jej i przytulając do swojej piersi. Słuchał jej dalej.
- Od wczoraj słyszę tylko o Gangrelach. Wściekliznę cholera mają czy co? Jakiś „staruszek” z Polski przyjechał z obstawą, był wczoraj w elizjum u Shakespeare'a i pytał o niego. Dzikuski są spoko, ale bez przesady, o co tyle krzyku…
- Gabrielle znam z widzenia, znika szybciej niż się pojawia. Ciężko ją przez to poznać lepiej.
– Zaśmiał się – Choćby dzisiaj, imprezujemy z brygadą na placyku, ta podjechała pod teatr wysiadła, wsiadła i tyle było ją widać. Chyba nie pomyślała że to na nią czekamy. – Wyraźnie próbował rozbawić Monique i przegonić od niej precz te czarne chmury zbierające się na jej twarzy. – Nie będę się pakował między Gangrelów i ich pieski. Chcą się bawić w zwierzyniec to ich sprawa. Mam inne rzeczy na głowie.
- Spokojnie maleńka, nie dam nikomu Cię skrzywdzić i nie wspomnę Elce o Tobie, ani o twoich przygodach. Tylko mów mi więcej o swoich solówkach, to będę wiedział gdzie Cię szukać. Chyba nie chcesz mnie opuścić bez pożegnania…
- Uniósł jej twarz odczytując z oczu odpowiedź i odpowiedział serdecznym uśmiechem, a następnie pocałował namiętnie.

Z głębi teatru dobiegały już oklaski i wiwaty dające znać o zakończeniu przedstawienia. Służba też zakończyła przygotowania oczekując na gości.
Dominic powoli oderwał usta od jej ust.
- Lepiej idź już nim ktoś Cię tu z nami zobaczy, Elka może się domyślić, a i tatuśkowi może być to nie w smak. – mówiąc to uwolnił Monique ze swoich objęć.
 
Lorn jest offline