Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2012, 21:25   #127
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
To, że Melissana szla przed nim, miało pewne zalety. Przede wszystkim kusznik, gdyby miał do kogoś strzelić, z pewnością oddałby strzał do idącej z przodu osoby. Z drugiej strony... Wystarczyłoby, żeby kusznik, mając odrobinę szczęścia, zepchnął Tileankę ze schodów, to spadliby oboje, a na dodatek Detlef znalazłby się na spodzie. W niektórych sytuacjach taki układ ma pewne pozytywne aspekty, ale nie podczas upadku ze schodów.
Pozostawał jeszcze kwestia wejścia na samą górę. Istniała niemal pewność, że ten, kto wystawi głowę, straci ją. Niekoniecznie w przenośni. Ale życie na pewno.
W tym momencie Detlef zaczął żałować, że nie powstrzymał Mordina przed zarżnięciem fałszywej kapłanki, która wpadła im w ręce. Byłaby idealna, by ruszyć przodem na spotkanie z towarzyszem w wierze. I na spotkanie ze swym bogiem. No ale stało się.

Detlef schował lewak i chwycił w rękę stołek, a potem zaczął się wspinać po schodach.
Miał nadzieję, że wrzucony mebelek odwróci na chwilę uwagę kusznika, a wtedy uda się go dopaść bez strat własnych.
 
Kerm jest offline