Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2012, 00:16   #58
pawelczas
 
pawelczas's Avatar
 
Reputacja: 1 pawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodze
WSZYSCY NA "EAGLE"
W dwie godziny zaczęto się szykować do przybycia nowego gościa. Personel, który miał działać zmniejszono do minimum. Jedynymi osobami, które nie miały brać udziału w ceremonii przywitania mieli być marines pod dowództwem Sebathiela. Oficer uparł się, że musi zrobić z tych panienek prawdziwych mężczyzn. Cóż... jak podejść do tego.
Kokpit przeprosił główną pilot za to, że bez jej zgody zatrzymali okręt, jednak było to bezpośredni rozkaz dowództwa, którego nie mogli zignorować. Poza tym, jej nie było, więc nie było sensu przez interkom komunikować się w tobą. Aria również zdawała się być zadowolona z tego, że będzie kolejna osoba związana z kwestiami akademickimi na okręcie. Personel medyczny zjawił się w końcu i zaczął testować wszystko co było w deku medycznym "Eagle". Zaś komandor zaczął ustawiać cały personel, będąc nieco wściekłym na admirała, dość surowo przestrzegając regulaminu po względem ubioru itd. W między czasie, Aria nadała komunikat do interkomów oficerskich o tym, że spotkanie będzie przełożone na termin zaraz po powitaniu gościa, czyli za około godzinę. Liczy na obecność wszystkich.
Po dwóch godzinach, około pięćdziesiąt osób zebrało się przy głównym wejściu. Komputer pokładowy wszystko opisywał. Począwszy od przybycia promu, wejścia do korytarza, przejścia do dekompresji i jej zakończenie. Chwilę później, grodzie się otwarło, a w nim stanął podobnie wam ubrany mężczyzna z torbami. Zaraz potem personel zasalutował.

MIKE APPLESKY:

Po jakiś dwóch godzinach lotu bez możliwości zapalenia nawet jednego papierosa, pilot oznajmił w końcu, że zbliżacie się do "Eagle". Z zainteresowaniem spojrzałeś przez szybę, chcąc zobaczyć, jak to miano mawiać w mediach, największe dzieło ludzkiej myśli technologicznej. I nie da się ukryć, że takie też było. Miał prawie pół kilometra wielkości, dwieście metró szerokości, zaś wysokością dorównywała małemu blokowi. Dwie pary skrzydeł i pięć silników plazmowych. W zasadzie zacząłeś się zastanawiać, dlaczego ten typ statku nazwali "Sword", skoro swoim kształtem w ogóle nie przypomina miecza. Patrzyłeś jednak z nie małym zachwytem na ten cud techniki. Jako typowego "powierzchniowca" bardzo intrygowało to, że będzie miał możliwość podróży takim czymś. Twój pilot dodał, że często takie okręty nazywa się eksploracyjnymi, gdyż są przystosowane do w zasadzie każdych przeciwieństw losu, które człowiek jest w stanie zapobiec w kosmosie. Co prawda... miałeś wątpliwości co do tych słów, ale może rzeczywiście tak było.
Twój prom nagle się zatrzymał, zaś pilot zaczął rozmowę z drugim okrętem, prosząc o wysunięcie korytarza do wejścia promu. Zebrałeś swoje rzeczy, a przede wszystkim hełm z zainstalowanym tam zbiornikiem z tlenem. W chwili, gdy go uruchomiłeś, wiedziałeś już po co nakazano ci założyć taki strój. W chwili, gdy uruchomiłeś pojemnik z gazem, hełm w zasadzie przyssał ci się do ramion i zamknął zawory przy szyi. W normalnym stroju nie miałbyś zabezpieczenia przy szyi, przez co mogły by występować problemy z oddychaniem z płuc, przez co mogłeś zostać uduszony. Zaraz potem, gdy wziąłeś swoje walizki, otworzyło się wejście do promu. Ujrzałeś przed sobą korytarz, w metalicznym kolorze. Pilot mruknął coś jeszcze w stylu powodzenia, a ty zrobiłeś pierwszy krok. A w zasadzie wymusiło coś na tobie pierwszy krok. Byłeś już na stałej powierzchni. Jeszcze kilka kroków i byłeś przynajmniej w połowie korytarza. Spojrzałeś do tyłu. Prom już odleciał. Jest tak cicho, że jedyne co słyszysz, to swój oddech. Zaraz potem zamknęły się jakieś drzwi, a jakiś żeński głos odpowiedział:

- PRZYGOTOWANIA DO DEKOMPRESJI. PROSZĘ NIE ZDEJMOWAĆ HEŁMU.

Trwało to nieco, lecz już sam na sobie odczułeś, że ciśnienie jakby spada, a ty poczułeś się lżej. Po dwóch minutach, ten sam głos zapowiedział:

- DEKOMPRESJA SKOŃCZONA. POWIETRZE WPUSZCZONE. MOŻNA JUŻ ZDJĄĆ HEŁM.

Z nie małą ulgą zdjąłeś hełm z głowy. Zaraz potem otworzyło się kolejne grodzie. Za nim stało około pięćdziesiątka osób, ubrana podobnie jak ty, jednak posiadając pagony wojskowe, czyli służące we Flotylli Imperialnej. Wszyscy, w chwili gdy wszedłeś, prawie cała pięćdziesiątka zasalutowała. Jedynie nie zrobiły tego cztery osoby, będący naprzeciw ciebie. Dwie kobiety i dwoje mężczyzn. W tym jeden miał jeszcze pagony bardzo wysokiego stopniem oficera.
 

Ostatnio edytowane przez pawelczas : 18-01-2012 o 00:18.
pawelczas jest offline