Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2012, 11:56   #140
Suriel
 
Suriel's Avatar
 
Reputacja: 1 Suriel jest jak klejnot wśród skałSuriel jest jak klejnot wśród skałSuriel jest jak klejnot wśród skałSuriel jest jak klejnot wśród skałSuriel jest jak klejnot wśród skałSuriel jest jak klejnot wśród skałSuriel jest jak klejnot wśród skałSuriel jest jak klejnot wśród skałSuriel jest jak klejnot wśród skałSuriel jest jak klejnot wśród skałSuriel jest jak klejnot wśród skał
Już z daleka widać było migające na niebiesko światła zaparkowanych policyjnych samochodów i ludzi w mundurach kręcących się po małym parkingu przed knajpą. Mimo że takie zbrodnie zawsze przyciągają do siebie tłumy żądnych sensacji gapiów i dziennikarzy tylko kilku stało za rozciągniętą taśmą policyjną. Albo większość już sobie poszła znudzona monotonią pracy policji, albo po prostu uciekli przed upałem.

Nathan zaparkował samochód w cieniu, ale nawet to nie pomogło. Miałam wrażenie że powietrze stoi w miejscu, lekko tylko falując nad rozgrzaną jezdnią.
Mój wzrok powędrował w stronę knajpy, a raczej skleconego z blachy budynku. Coś pomiędzy większym garażem, a stacją pomocy technicznej. Wciśnięty pod estakadą. Nad nim też falowało gorące powietrze. Musiało tam być piekło. O tej porze zazwyczaj takie knajpy są zamknięte, a goście zjawiają się dopiero wieczorem wypić zimne piwo. Podejrzewałam że o klimatyzacji, czy chociaż o wiatrakach mogliśmy sobie pomarzyć. Widziałam z daleka wychodzących ludzi w przepoconych koszulach.

Przywitał nas porucznik Andy Redboys. Sympatyczny gość. Widać było że to chyba jego pierwsze morderstwo na taką skalę. Nie nabrał jeszcze tego czegoś w sposobie bycia starych wyjadaczy. Cynizmu i obojętności.
Streścił nam pokrótce prawdopodobny przebieg zdarzeń i co już wykonała ekipa policji i techników. Kiedy podeszliśmy do budynku uprzejmie odmówił wejścia do środka. Została z nim Emma.

Weszłam z chusteczką przy nosie i zaczęłam się rozglądać. Technicy już kończyli zabezpieczać dowody. Wszędzie było pełno krwi. Rozbryzgi na ścianach, barze. Nie wszyscy zginęli od razu. Smugi na podłodze świadczyły o tym ze niektórzy próbowali się czołgać, uciec od swojego oprawcy. Wszystkie te ślady kończyły się większymi kałużami krwi. Nie udało się nikomu.

Śmierdziało krwią, wnętrznościami i strachem. Tak właśnie śmierdział strach. Czułam zawirowania śmierci bardziej niż kiedykolwiek dotychczas. Nigdy nie byłam w miejscu tak licznego mordu i takiej przemocy. To uczucie było przytłaczające. Wiedziałam że niedługo to miejsce przyciągnie do siebie duchy rządne bólu i strachu. Dobrze że na lunch zjadłam warzywa, inaczej chyba bym nie wytrzymała w tym pomieszczeniu zbyt długo i narobiła sobie tylko wstydu.

Sama knajpa nie robiła dobrego wrażenia. Kilka zbitych na piętce drewnianych stołów i krzeseł. Bar serwował tanie alkohole i dwa rodzaje popularnego piwa. Pod ścianą ustawiono podest dla kapeli. Prawdopodobnie czasami ktoś tu grał. Bar kojarzył mi się z przydrożnym barem dla motocyklistów.
Na ścianach rozlepione plakaty kapel metalowych, a na nich Kilka niegroźnych pentagramów i znaków okultystycznych, którymi chętnie posługiwały się kapele, żeby zwiększyć swoją mroczność.

Przypomniał mi się mój kuzyn, któremu też marzyła się z kolegami kapela metalowa. Zaadoptowali na próby garaż wujka. Rozwiesili plakaty, ubierali się tylko na czarno, malowali twarze i darli się w niebogłosy. Na szczęście zanim ta fascynacja przerodził się w coś więcej, zanim wytatuowali sobie na ciałach jakieś bzdury, każdy po kolei znalazł sobie dziewczynę i kapela odeszła w zapomnienie. Swoją drogą to był dobry pomysł na podryw jak by się nad tym zastanowić.

Ciała już uprzątnięto i wyniesiono na zewnątrz.

Podeszłam do jednego z techników zbierających materiał dowodowy.
- Czy macie już spis nazwisk ofiar?
- Wszystkie sprawy proszę omawiać z oficerem prowadzącym śledztwo. Nie jesteśmy upoważnieni do udzielania informacji. Nikomu.
Nie dawałam za wygraną, chociaż widziałam w jego oczach ze chce wyjść stąd jak najszybciej.
- Wszyscy należeli do gangu, czy zdążyły się jakieś przypadkowe ofiary?
- Prawdopodobnie tak. Ale sprawy śledztwa zostawiamy policjantom. My zajmujemy się zabezpieczaniem śladów przestępstwa.
Ostatnie pytanie.
- Jeżeli chodzi o ślady. Czy istnieją ślady oporu, czy ofiary np. strzelały do napastnika?
- Naprawdę proszę rozmawiać z oficerem prowadzącym śledztwo. Nie jestem uprawniony do współpracy ze strukturami zewnętrznymi. Przykro mi.
Technik zrobił zmartwioną minę.
Pokiwałam głową. Nie zazdrościłam im ich pracy.

Wyszłam na zewnątrz zaczerpnąć świeżego powietrza, jednak to czym oddychałam dalekie było od orzeźwienia.
Zaczęłam się rozglądać po okolicy. Knajpa leżała jakieś 12 km od Rewiru. To dość sporo. Zaczęłam przeglądać swoje notatki z dzisiejszego poranka. Znalazłam to czego szukałam.
Policja podejrzewa, że tą częścią Londynu rządzi niejaki Jimi Garrison zwany Muppetem. Paser, były handlarz żywym towarem, ćpun i socjopata.
Trzeba będzie się chyba jednak spotkać z którymś z przywódców

Podeszła do Emmy i Nathana.
- Chyba nie mamy tu już czego szukać. Powinniśmy jak najszybciej przesłuchać świadków, może rzucą nam światło na to z czym mamy do czynienia. Co to był za stwór.
Musimy poczekać aż patolog dopasuje części ciał do konkretnych ofiar i pobierze próbki krwi. Z analizy dowiemy się czy byli też entuzjastami przyjmowania krwi, mógłby to być motyw działania mordercy. Ofiary najprawdopodobniej miały przy sobie jakieś dokumenty, nie powinno być problemu z ich identyfikacją, w przeciwieństwie do poprzednich.

- Nie ma co męczyć świadków. Policja już ich przesłuchała. Dostaniemy raporty z ich przesłuchań i działań, dopiero jak się z nimi zapoznamy to zdecydujemy czy trzeba będzie ponownie przesłuchać świadków. Pewnie będzie trzeba, ale przeczytajmy notatki policyjne żebyśmy jak te ćwoki nie zadawali ludziom tych samych pytań.

Zgodziłam się z tokiem myślenia Emmy. Postanowiliśmy wrócić do siedziby MR-u i przejrzeć raporty.
Musimy poczekać na wyniki z sekcji. Może już będą wyniki daktyloskopii. Z identyfikacją tych ofiar nie powinno być problemu. Miałam nadzieję, że policja spróbuje zrobić portret pamięciowy zabójcy.
 
__________________
Nie musisz być szalony żeby tutaj pracować, ale to pomaga:)
Suriel jest offline