Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2012, 21:48   #119
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Opracowanie planu poszło dość gładko. Stare doświadczenia i znajomości przydały się udowadniając, że człowiek nigdy nie wie co mu się w życiu przyda.
Przebrani i w nowym samochodzie runnerzy ruszyli na spotkanie z studentem i za pewne z pozostałymi zainteresowanymi całym przedsięwzięciem.
Mark pożegnał się krótko ze znajomym obiecując, że odda samochód w nie naruszonym stanie. Alec nie wyglądał na do końca przekonanego, ale rzut oka na zastaw jaki stał w jego garażu, tylko pomachał na pożegnanie.
Stanley usiadł za kierownicą, a kolejna porcja stymulantu pozwoliła mu na pełne skupienie i kontrolę.
W tym czasie Analog sięgnął po telefon i spróbował uzyskać jakieś dodatkowe informacje o celu ich podróży. Mogły się one okazać pomocne w krytycznym momencie.
- Rozumiem, że to pilna sprawa z tym lotniskiem? - spytał Kevin, znajomy dziennikarz Analog.
- Jasna sprawa - odparł runner.
- Ok, daj mi pół godziny. Oddzwonię do ciebie.
Nagrzany Stanley lekko przesadzał z prędkością, co mogło zwrócić nie potrzebie uwagę policji na ich wóz.
W głośnikach dudniły rytmicznie bas, aż głowa sam chciała się kiwać.


Lotnisko faktycznie było nie duże. Jedne, dość krótki pas startowy, dwa hangary i budynek biura. Z daleko nie wyglądało, żeby w jakiś specjalny sposób było ono chronione. Jedna brama wjazdowa, a przy niej budka strażnika. W sumie nic specjalnego.
Stanley asekuracyjnie zrobił dwa duże kółka dookoła lotniska, by zorientować się w sytuacji.
Szybko się okazało, że teren już jest obstawiony. Dwa vany w pobliżu bramy wjazdowej, podejrzanie luksusowy samochód na parkingu koło biura. Mógł on, być zarówno własnością jakiegoś klienta, jak i korporacyjnych agentów. Na pasie startowym stała już mała awionetka, wokół której kręciło się trzech gości. Żadne jednak z nich nie był oczekiwanym przez wszystkich studentem, Derekiem Kilthronem.


John "Analog" Spencer
W czasie drugiego objazdu terenu, odezwał się telefon Analoga.
- Słuchaj John. Lotnisko wydaje się czyste. Szefem jest nie jaki Patrick Wasmaier. Prowadzi ten biznes od kilku lat. Oferuje tanie, dyskretne i szybkie loty. Zasadniczo nie ma się do czego przyczepić. Jest tylko jedna sprawa sprzed kilku lat. Militech wysunął oskarżenie, że właściciel przemyca narkotyki i broń. Do procesu jednak nie doszło. Żeby się jednak dowiedzieć dlaczego potrzebowałby więcej czasu. Oczywiście jeżeli potrzebujesz takie info.


Runnerzy podjechali w końcu na tyły lotniska. Samochód zostawili w ukryciu w pobliżu płoty. Siatka co prawda nie miała już dziury o której mówił Stanley, ale dało się ją łatwo podnieść i obaj runnerzy weszli na teren lotniska.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline