Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2012, 23:36   #89
Wnerwik
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
Od razu po przybyciu (no, może nie tak od razu - wszak trzeba się było posilić) do garnizonu Wilhelm wraz kilkoma kompanami opowiedział żołnierzom historię o kultystach Chaosu. Młody szlachcic bardzo nalegał na rozmowę z dowódcą, więc jeden z żołnierzy postanowił się do niego udać. Zabrało mu to chwilę, po czym wrócił by oznajmić:
- Zgodził się na rozmowę - rzekł do niego. - Tylko z Tobą - dodał po chwili. Robert (bo tak miał na imię ten wojak) zaprowadził giermka do kwatery dowódcy garnizonu. Był nim szczupły i dość niski człowiek, o licznych zmarszczkach na twarzy.
- Usiądź- rzekł do Wilhelma, wskazując mu krzesło. Robert zostawił ich samych. -Więc jesteś prawie że rycerzem?- spytał z ciekawością.
- Tak, jestem giermkiem pana Conrada Lutzena z Hergig - odparł uprzejmie młodzian, zasiadając na wskazanym krześle. - Spodziewam się w najbliższym czasie dostać ostrogi. Jestem Wilhelm Heidric, z rodu von Mörner. Mógłbym wiedzieć z kim mam zaszczyt rozmawiać?
- Nazywam się Marckus von Kuman. Przez długie lata służyłem swoim orężem Imperatorowi... Pewne wydarzenia, o których opowiadać Ci nie będę sprawiły, że zesłano mnie tutaj. No i jestem i dowodzę tą garstką żołnierzy.- rzekł wzruszając ramionami -Opowiedz zatem co widziałeś.-
- Cóż, me relacje mogą wydać się nieprawdopodobne, lecz jeśli słowo szlachcica drogi Marckusie ci nie wystarcza, moi kompani mogą je potwierdzić - rzekł na wstępie. O potwierdzeniu kompanów jedynie napomkną, bo przecież von Kuman musiał mu uwierzyć - szlachcic przecież nie kłamie, tym bardziej rycerz.
- Wraz z mymi towarzyszami udaliśmy się do Vodf z ważną misją... - pokrótce streścił założenia wyprawy i poszukiwania Roderyka. Zajęło to dość sporo, bo Wilhelm lubił mówić, a podczas podróży nie miał nikogo na poziomie, z kim mógłby porozmawiać.

- I wtedy na polanę wkroczył rycerz Chaosu wraz ze świtą - trzema barbarzyńcami. Rozprawiliśmy się z nimi, choć nie obyło się bez strat - poległo dwóch członków naszej drużyny. Mówię ci o tym wszystkim gdyż zaniepokoiła nas obecność kultystów Chaosu w tutejszych lasach. Śmiem sądzić, iż może się ich kryć więcej.
- To niepokojące wieści...- zamyślił się - Niestety nawet nie mam tego jak sprawdzić. Jest nas tu tylko półtora tuzina. Wszyscy są tutaj potrzebni - Marckus odsunął się od biurka, za którym siedział i wyciągnął z szuflady pustą kartę pergaminu, kałamarz i pióro. - Kiedy będziesz w Hergig, dostarcz ten list do sir Krystiana z Wolfenburga. To mój stary znajomy. Być może załatwi dla mnie posiłki, aby sprawdzić tamte regiony.- rzekł pisząc krótki list. Po chwili wyciągnął drugą kartę i również zapisał ją prędko.
- Oto upoważnienie ode mnie, abyś został wpuszczony do ratusza w Hergig. Mogą chcieć wziąć ten list a wtedy będzie kilka tygodni krążył po ratuszu, nim trafi do Krystiana. Dostarcz mu go osobiście.- rzekł po czym wyciągnął jeszcze jedną kartę.
- To zaś do twojego opiekuna.- rzekł spoglądając na Wilhelma -Wspomnę mu jak mężnie walczyliście z pomiotem chaosu.- kiedy już skończył pisać zalakował wszystkie trzy wiadomości wręczając je Wilhelmowi.
- Dziękuję, mości Marckusie za listy. Zapewniam, iż trafią w odpowiednie ręce - kiwnął w uznaniu głową, odbierając koperty i chowając je za pazuchę. - Rozumiem, iż garnizon nie jest wielki, posiłki z pewnością się przydadzą. Sądzę, że w obecnej sytuacji dobrze by było ostrzec okoliczne wioski, by ich mieszkańcy nie zapuszczali się w nocy do lasu.
- Słusznie prawisz młodzieńcze. Wyślę gońca, by ostrzegł okoliczne osady. Wszystkich nie da się obronić. Miejmy nadzieję, że to tylko jednorazowy wybryk kultystów...- widocznie się zmartwił tym, co powiedział mu giermek.
- Chciałbym mieć taką nadzieję, lecz obecność rycerza Chaosu świadczy o tym, że sprawa jest poważna. A teraz może porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym, wystarczy złych wieści jak na jeden dzień... - giermek zmienił temat na zwykłe sprawy garnizonu i tym podobne “głupoty”. Ot, pozornie zwykła rozmowa, lecz zajęła im czas aż do wieczora. Młodemu giermkowi udało się nawet poznać historię von Kumana. Otóż, kapitan tego niewielkiego garnizonu nakrył jednego z doradców Imperatora na pewnych haniebnych czynnościach, przez co został oskarżony o “okradanie dóbr zamkowych” i wysłany do tegoż garnizonu.
- Doprawdy, niesłychane! Nie sądziłem, iż takie rzeczy mają miejsce w naszym Imperium...
 
Wnerwik jest offline