Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-01-2012, 11:25   #13
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Li Halan wstał i spojrzał po swych współtowarzyszach kiwając ze zrezygnowaniem głową.- I takie właśnie krótkowzroczne decyzje poprzednich właścicieli sprawiły, że utknęliśmy w tej... sytuacji z Janosem.
Poprawił monokl mówiąc niemal mentorskim tonem głosu.- W tym rzecz panowie. Ceny z gildii Inżynierów nie podlegają negocjacji. Nie ma dwóch stron konfliktu, pomiędzy którymi można by było lawirować. Nie macie żadnej możliwości manewru , by podbijać stawki czy też wybierać smaczniejsze kąski, nie możliwości dodatkowego zarobku, nie ma nic... Za to będą koszty w ludziach i amunicji, w środkach medycznych. Koszty które nikt z was jakoś nie raczył wziąć pod uwagę. Owszem, wiecie ile możecie zyskać... a ile na tym stracicie?
Skupił się swe spojrzenie na Martinezie dodając.- A co do spłacenia pana naszego bankiera, obawiam się panowie, że przy takiej polityce ekonomicznej naszego małego wspólnego przedsięwzięcia wątpię, by starczyło nam na spłatę długu. Dobrze będzie jeśli ugramy jakikolwiek zysk na owej misji ratunkowej... jakikolwiek.
Akhader ostentacyjnie się przeciągnął mówiąc.- No i co do negocjacji, nie łudźmy się panowie. Żadne sensowne odroczenie spłaty długu nie wchodzi w rachubę. Nie po to się nasz pajączek silił na robienie nam pod ogonem, by nas tylko doić po trochu. Albo nas zmusi do jakiejś mało przyjemnej i mało opłacalnej misji... albo do sprzedaży Dariusa.
Skłonił się niemalże teatralnie współudziałowcom i rzekł.- I z tymi przemyśleniami do poduszki zostawiam was moi drodzy. Gdybym był potrzebny, będę w swoich kwaterach.
Po czym zwrócił się do stojącej za nim kobiety.- Pani Lishu, proszę poinformować przy okazji Hun Ciao, że mam ochotę na... hmm... kurczaka w winie z ryżem i pędami bambusa. Niech będzie gotowy za dwie godziny. Z góry dziękuję. Aaaaa i przy okazji, proszę przygotować zestawienie potencjalnych zysków z potencjalnymi kosztami względem wybranej przez nasze gremium misji.
Pani Lishu skinęła w odpowiedzi głową.
Akhader zamierzał już ruszyć w kierunku swojej kwatery, gdy zatrzymał się w pół kroku.- Byłbym zapomniał. Panie Richardson, słyszał pan wypowiedź baroneta Camertona. Co prawda sprawa klatek i środków usypiających et cetera, et cetera...- ostatnim słowom szlachcica towarzyszył gest dłoni zataczającej okrąg. Typowy, jak już zdołali poznać współtowarzysze podróży, manieryzm szlachcica oznaczający, że nie chce mu się kontynuować tej wypowiedzi i liczy na domyślność rozmówcy.- Sprawa ta nie jest pilna, ale można już pomyśleć i w chwili wolnej przedstawić wstępny kosztorys pani Lishu.
Po tej wypowiedzi Akhader udał się wreszcie do swej kwatery, by odpocząć po powrocie z Criticorum.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 19-01-2012 o 11:40. Powód: poprawki
abishai jest offline