Walka z trollem należała do emocjonujących. Raz po raz Pędrak kierował ku poczwarze głośne: - A masz piekielniku! Masz znowu na dokładkę! Wschodnia Ćwiartka! - i kolejny precyzyjnie rzucony kamyk jedynie drażnił kamiennego olbrzyma po plecach i wielkim brzuszysku, choć w odczuciu Samwella bez udziału hobbitów walka jego towarzyszy byłaby z góry przegrana.
Gdy troll zachwiał się na nogach Mości Funderling od razu wydał z siebie głośne: - Urrratowani! Ha! H... - jednak zamarł zamarł ze zgrozy, gdy zobaczył osuwającego się na posadzkę jaskini czarodzieja. - Harlnadilu! Niee! - zakrzyknął hobbit i przypadł do starca. Nie wiedział co czynić. Jego strach podsycił nieświadomie Nalin oświadczając, że nie potrafi doglądać rannych.
W Pędraka jakby wszedł nowy duch. Podwinął rękawy, krzyknął do Verga by ten pomógł mu ułożyć czarodzieja w wygodnej pozie, sam zaś zakrzątnął się w poszukiwaniu odrobiny wody. Modlił się w duchu, aby nic sobie ten człowiek nie połamał, pogruchotał. W tych warunkach oznaczało to tylko jedno śmierć. Z rąk goblinów! - Nie dopuścimy do tego - mamrotał w poszukiwaniu wody. Wtem przypomniał sobie, że posiada przecież manierkę z drogocennym płynem. - Pij starcze, pij - szeptał do Harlnadila podtykając mu bukłak do ust. - Uczeń czarnoksięski z Ciebie widać żaden, wojak również, ale duch w Tobie drzemie waleczny, ho, ho - próbował dodać nieprzytomnemu otuchy.
Ostatnio edytowane przez kymil : 19-01-2012 o 19:54.
|