Felix od razu wrócił do dobrego humoru w momencie gdy postawiono przed nim jedzenie i picie. Pierwsze trzy piwa dość szybko znalazły się w gardle łowcy. Jego język wraz z napływem alkoholu robił się coraz bardziej gadatliwy. Opowiadali sobie z krasnoludami sprośne żarty, historyjki, nieraz komentowali na głos różne niezręczne tematy. W końcu piwo mu się znudziło. Podszedł do lady i kupił dwie wódki.
- Jak to mówicie, towarzysze krasnoludowie, zdrowie twoje w gardło moje! - powiedział śmiejąc się głośno.
Wydał tu sporo pieniędzy jak na jeden wieczór.
- Za błyskotliwy wzrok von Huncla! - wznosił coraz głupsze toasty.
Jednak jeden z krasnoludów, ten od wozu nie chciał pić... a to zdziwiło Felixa. ~ Niepijący krasnal? Chyba faktycznie za dużo wypiłem żeby mi się takie brednie ubzdurały - pomyślał wypijając ostatnią już kolejkę wódy. |