Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-01-2012, 11:33   #84
Artonius
 
Artonius's Avatar
 
Reputacja: 1 Artonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwu
Mathias trafił. Widząc granat wpadający prosto do dworu, Marcus z chłopem zatrzymali się, przykucając i chroniąc się przed ewentualnymi odłamkami. Po wybuchu strzały ustały. Strażnicy leżeli martwi a przynajmniej nieprzytomni.
- Chłopie, jak cię zwą? Właśnie dowiodłeś swojej niezwykłej odwagi i waleczności. Możesz być z siebie dumny. – Marcus powiedział do chłopa, wstając i rozglądając się w około. Mathias był cały i zdrowy natomiast Gregory cały czas siedział za donicą, która została poważnie uszkodzona przez strzały.

- Nie wygląda to najlepiej. Ale nie martw się Gregory, przeżyjesz. – Szlachcic podszedł do swojego towarzysza i zaczął prowizorycznie opatrywać jego rany. Roztargał swoje ubranie do końca i owinął wokół ran aby zatamować krwawienie. Wtedy usłyszał szum silnika. Odwrócił głowę i zobaczył Ruperta z Lamisem w pojeździe, którym tu dotarli. Gregory z trudem powiedział co widzi jego cybernetyczne oko w środku pojazdu.
- Nie mów nic, odpoczywaj, my się już wszystkim zajmiemy.

- Mathias, zajmij się Rupertem, mój rapier na nic się nie przyda przeciwko broni palnej i pojazdowi. Ja idę sprawdzić co dzieje się w dworze. Tym bardziej, że został w nim ojciec Samin, oby jeszcze żył.

Tak jak powiedział, Marcus nie czekając ani chwili udał się do dworu.
- Chłopie, ty idziesz ze mną. – Odwrócił się po kilku krokach, przywołując do siebie bohatera ostatniego natarcia.
Szlachcic dobył swojego rapiera tuż przed wejściem do środka dworu. W środku zobaczył ciała strażników i swojego kompana, Samina. Na szczęście uchronił się przed niebezpieczeństwem czyhającym na każdym kroku w tym przeklętym dworze. Jeden strażnik już nie żył. A drugi…
 
Artonius jest offline