Erick Mead
Z pustką emocjonalną na twarzy przyjmował gratulacje dyrektora i fanów. Dopiero gdy podszedł Douglas delikatnie się uśmiechnął i przyjął podarek. W odpowiedzi na słowa starszego skłonił się nisko i rzekł:
-dzięki Ci za uznanie, mam nadzieje że i Mistrzowi memu z z zaświatów radość wielką nasz występ sprawił. -
w myślach tylko nadał mu imię Theodor i prostując się ciągnął dalej wypowiedź: -Cieszy mnie tak wielki aplauz i zaszczyconym słowy uznania. Spiesznie udajmy się za mymi towarzyszami lecz to nie ładnie tak spoconym do gości wszak iść.-
uśmiechnął się ironicznie wypowiadając z namaszczeniem słówko spocony. dodał szybko - ale nie opuszczaj mnie tylko zdejmę wierzchnie odzienie -
Zaprosił ręką mentora do garderoby.
Gdy weszli Erick zamknął za nimi drzwi, wraz ze zgrzytnięciem zamka spadła błazeńska maska aktora. Spojrzał poważnie na wampira mówiąc cicho i ruszając w stronę szafki w garderobie - naprawdę dzięki Ci za uznanie. Chciałbym też prosić Cie o coś -
ściągnął płaszcz i delikatnie odłożył go na krzesło po czym otworzył szafę wyjmując czarną koszule i marynarkę - czy wiesz od kogo mógł być kosz z kwiatami, który otrzymałem ? -
mówiąc to ściągnął T-Shirt i zaczął ubierać koszule - znalazłem w nich fiolkę z krwią i chciałbym wiedzieć komu zawdzięczam ten cenny podarek-
Zarzuciwszy marynarkę na grzbiet sięgnął do płaszcza ostrożnie wyjmując flakonik - czuje jej szlachetną woń wieków niezliczonych, a tylko Tobie mogę zaufać i prosić Cie o ile sam nie wiesz już o co chodzi, o sprawdzenie jej -
Spojrzał na mentora pytająco, wyciągajać powoli fiolkę w jego stronę
__________________ Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure. |