Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2012, 18:49   #103
majk
 
majk's Avatar
 
Reputacja: 1 majk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodze
~Ten... - stanął oniemiały i ogłuchły przed szerszym niż wyższym pałacykiem z jasno-szarego kamienia z dwoma krągłymi basztami po bokach.

Wewnętrznie podbudowany tą myślą zaproponował Jinowi bliższą inspekcję budynku. Raczej wyraźnie zasugerował. Zostawili za sobą grube mury z dołu patrząc na połączone niskimi blankami gniazda na dachach wieżyczek. Obydwaj przekroczyli solidne wrota z drewna wzmacnianego metalowymi kątownikami i ramami na nitach. Mibu -w przeciwieństwie do Stelli i Avaku- żołnierzem nie był, ale zamiłowanie do niezawodności i prostoty przy możliwie największej precyzji miał chyba we krwi, jak większość Cathaków. Pierwsza sala była przestronna, nienachalnie przedzielona sześcioma smukłymi kolumnami, z czymś na kształt galerii na pół-piętrze podpartym drewnianymi belkami dookoła. Z trzema kolejnymi wejściami. Dwa boczne zostały otwarte i satrapa pobieżnie sprawdził co się za nimi kryje- dwie piętrowe wieżyczki o dość dużej powierzchni, podzielone na kilka mniej lub bardziej zadbanych pomieszczeń. Po niewielkim wkładzie pracy idealnie wpasowywały się w wizję funkcji ‘prawicy’ i ‘lewicy’ zarządcy prowincji, Baku i Zikkura wraz z ich gabinetami. Drzwi centralne odsłoniły wielką salę, chyba balową, z dwoma szerokimi kolumnami i centralnie umieszczonym podwyższeniem, na którym niegdyś mógł stać tron, posąg lub inny obiekt skupiający uwagę gości. Główna sala jawiła się perłą budynku- do czasu. Po przejściu bocznych pomieszczeń gospodarczych zawalonych gratami i śmieciem różnego rodzaju i daty Mibu odkrył wąskie, strome schody w dół, jakby ukryte w jednym z bocznych schowków. Nie mógł się oprzeć- wiedziony instynktem rzadko się zawodził. Tym razem przeczucie przeszło najśmielsze oczekiwania.

Wypełnione zatęchłym powietrzem grube mury przywodziły na myśl archaiczne lochy. W bocznych celach od dawna widocznie nikt nie przebywał, nie było żadnych śladów straży, kajdan, ani żółknących w kątach kości. Główna sala była nieco wyższa, widocznie pełniła inną funkcję od bocznych pomieszczeń- podpierana szerokimi kolumnami, z szerokim blatem wykonanym z gładkiej kamiennej płyty. Mibu z niemą mieszanką niepewności w głowie już układał plan zagospodarowania opuszczonej, zaniedbanej posiadłości. Jednocześnie oglądał się za siebie marszcząc brwi jakby ta właśnie część willi podobała mu się najmniej, gdy w rzeczywistości było dokładnie odwrotnie. Tym bardziej starał się wyprowadzić Jina z piwnic.

-Nie sądziłem, że znajdziemy coś właściwego- biorąc pod uwagę pierwsze niepowodzenia. Ten wydaje się idealny.. tak dla reprezentowania władzy jak i potrzeb administracyjnych namiestnika. - zachwalał przestronne sale, te na parterze pałacyku.

Posłał gońców po swoich doradców, a sam powoli żegnał się z mnichem niechcąc, by wyglądało to na zbywanie, choć po części nim było. Upewnił się też, że uregulowanie płatności odbyło się bez przeszkód i zgodnie z warunkami umowy Cathak zadbał, by możliwie najszybciej sprowadzić budowniczych do remontu nowo-nabytej siedziby. Przejść do realizacji drugiej części umowy- administrowania i wspierania 'Północy' doświadczeniem i majątkiem własnego rodu- ku chwale Cesarzowej.

 
__________________
"His name is Dr. Roxso..., he's a rock'n'roll clown, he does cocaine..., I'm afraid that's all we know..."
majk jest offline