Wątek: Londyn 2005
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-11-2006, 16:20   #105
Lorn
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
Monique
Michael nie zdążył zrobić nawet kilku kroków. Słysząc że ktoś się zbliża, cofnął się z Monique do pokoju i zciszył głos do półszeptu. Jego aura falowała wzburzona pomiędzy złością, miłością, a głębokim zawodem.
- Koniec, owszem, ale nie naszej, tylko waszej! – Wypunktował dobitnie każde słowo. Monique po raz pierwszy od dawna odczuła, że dzisiaj był w niej. Zajrzał tam, gdzie przez szacunek dla niej nigdy nie zaglądał. To wiele mówiło – tracił do niej zaufanie.
- Powinienem uciąć to już dawno, na samym początku, nie chciałem jednak, byś czuła się zniewolona. – jego głos zdradzał przygnębienie - Ufałem, że znajdziesz drogę nie naruszając wartości, których nie można naruszać. To był mój błąd. – Nagle zmienił temat, jakby coś sobie przypomniał i znów zaczął srogo.
- Nie mogę ujawnić klanowi niczego, co do czego nie mam stuprocentowej pewności. Inaczej mógłbym się ośmieszyć. Czy Ty Monique wież, co to śmieszność? Nie poczułaś jej jeszcze nigdy na własnej skórze. Nie wiesz, że może zabić… Otóż może, szybciej niż szpony Lupina.
Możesz uważać mnie za ignoranta, ale mówiąc tak o Klanie mówisz to także o samej sobie.
Chyba…
- zbliżył się do niej i spojrzał jej głęboko w oczy - chyba, że już nie uważasz się za jedną z nas... Może faktycznie wolisz być Brujah…
Jeżeli Klan i ja coś jeszcze dla Ciebie znaczymy, zmarginalizujesz tą przerośniętą znajomość.
Jeżeli zdecydujesz inaczej, nie potrafię przewidzieć jak to się skończy.
– Rzekł śmiertelnie poważnym tonem. Zapadła cisza.

- Nie wrócimy już tam, nie w takim stanie. – spuścił głowę odczuwając ciężar zawodu - równie dobrze od razu moglibyśmy się teraz tutaj spalić żywym ogniem.
Musisz się ostatecznie określić. Tu i teraz. Będzie to być może najpoważniejsza decyzja odkąd opuściłaś swój pierwszy dom.

Monique milczała do tej pory nie śmiąc się odezwać. Co chwila spuszczała wzrok nie mogąc dłużej utrzymać ciężaru jego spojrzenia. Teraz jednak uznała, że Michael oczekuje od niej jasnej, pełnej odpowiedzi i ostatecznej deklaracji. Bała się. Bała się nie tylko jego, ale też tego, co może powiedzieć i co gorsza pomyśleć.
 
Lorn jest offline