Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-01-2012, 21:46   #116
Aronix
 
Aronix's Avatar
 
Reputacja: 1 Aronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputację
Irg nie patrzył z entuzjazmem na rozpadającą się budowlę. Jednak widząc, niosącego Cassandrę, Gogona wiedział, że muszą odpocząć w jakimś w miarę bezpiecznym miejscu, a ta wieża wydawała się jedynym takim w najbliższej okolicy. Mimo wszystko, na samym początku krasnolud wnikliwie ocenił jakość surowca, z jakiego zrobiona była owa wieża. Kamień wydawał się porządny, choć nadgryziony został zębem czasu. Po jakichś dwudziestu minutach cała trójka znalazła się na ostatnim piętrze. Gogon przygotował czarodziejce posłanie, w tym czasie krasnolud wdrapał się na dach. Chciał rozejrzeć się po okolicy, zobaczył całkiem przyjemny krajobraz, rozciągający się daleko, aż po horyzont. Niestety nic więcej mu to nie mówiło, wiedział, że musi poradzić się Wnira, co do dalszego kierunku ich wędrówki. Już miał go wołać, gdy nagle dosłyszał okrzyki wołające jego samego. Czym prędzej zszedł do swoich towarzyszy.

Gogon podtrzymywał Cassandrze głowę, a ta najwyraźniej już się przebudziła, choć wyglądała na dość oszołomioną
-To wy?- powiedziała słabym głosem zerkając na Wnira i krasnoluda
-Co…co się stało- dodała po chwili, wojownicy popatrzyli po sobie
-Zostałaś porwana, nie pamiętasz?- odpowiedział Irg
-Ostatnią rzeczą jaką pamiętam było to, że wpadłam do tej dziury….poza tym nic…- wyjaśniła czarodziejka
-Możecie powiedzieć co się działo?…Wszystko mnie boli.- dodała przeciągając się lekko, z wyraźnym grymasem bólu na twarzy. Irg oraz Gogon po krótce przybliżyli jej bieg wydarzeń, czarodziejka słuchała wnikliwie i uśmiechnęła się na koniec
-Cóż to jestem wam winna podziękowania.- powiedziała obdarzając ich lekkim uśmiechem
-A teraz do rzeczy…Irgu mógłbyś nalać trochę swojego piwa do jakiegoś kubka?- zapytała po chwili milczenia. Irg spojrzał na nią nieco zaskoczony
-Piwo? Myślałem, że nie lubisz…-
-Bo nie lubię, ale potrzebuje alkoholu do zrobienia pewnej substancji….a w innej postaci niż piwo niestety takowego nie posiadamy…-wyjaśniła czarodziejka. Krasnolud posłusznie wyciągnął beczułkę i zapełnił jej zawartością kubek użyczony przez Gogona.

Cassandra z pomocą Wnira uniosła się nieco i wsypała do kubka szczyptę ziół, które ukryte miała w małym woreczku. W kubku zabulgotało lekko i wytworzył się niewielki dymek o dość nieprzyjemnym zapachu. Czarodziejka wzięła kilka wdechów dla odwagi i wypiła kilkoma łykami całą substancję. Skrzywiła się strasznie, jednak już po chwili wstała o własnych siłach, oświadczając, że czuje się jak nowonarodzona. Irg zaproponował, żeby udali się na dach, w celu zaplanowania kolejnych ruchów. Po chwili wszyscy podziwiali roztaczający się przed nimi krajobraz.

Tafla niewielkiego jeziora mieniła odcieniami czerwieni, pod wpływem zachodzącego słońca, a lekki wiatr wprawiał w ruch setki drzew porastających okoliczne tereny. Na wschodzie, w oddali dało się dostrzec zamglony krajobraz, który wyraźnie kontrastował z dotychczasowymi ciepłymi barwami. Wiodła do niego wąska, zaniedbana droga
-Lodowa pustynia…- powiedział Gogon, pozostała dwójka spojrzała pytająco na niego
-Niezbyt przyjemne miejsce….i nasz kolejny cel- wyjaśnił po chwili
-Cóż to czeka nas więc długa droga….pójdę rozejrzeć się za chrustem, a ty Gogonie może byś cos upolował? Jutro z samego rana wyruszamy więc dobrze by było się wyspać i pojeść.- zarządził krasnolud. Po chwili każdy rozszedł się do swoich zadań.
 
Aronix jest offline