Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-01-2012, 22:40   #2
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wysoki mężczyzna ubrany w nietypową, bo jakby drewnianą, zbroję spoglądał na niedawnych konkurentów, a obecnie współtowarzyszy rejsu. Stanowili ciekawą mieszankę, a obecność kogoś z jego rodzinnych stron to już była prawdziwa niespodzianka. Ale o przyczynach takiego akurat stanu można było porozmawiać z tamtą parą kiedy indziej.

Ledwo zszedł pod pokład rzucił swój koc na pierwszy z brzegu hamak, a plecak schował do przykręconej do ściany szafki. W ślad za plecakiem powędrowała kusza. Dość trudno było przypuszczać, że ledwo odbiją od brzegu trzeba będzie skorzystać z tego wytworu techniki przeznaczonego przede wszystkim do eliminacji istot myślących.
Przeczesał ciemne włosy.
- Atuar - przedstawił się. - Kapłan - dodał. Symbol Labiryntu wyraźnie mówił, jakiego boga wyznaje.
Uśmiechnął się lekko, a starannie i krótko przystrzyżona broda nie zasłoniła uśmiechu.
Sprawdził, czy hamak jest solidnie zawieszony. Miał trochę doświadczenia. Sypiał w czymś takim na poprzednim statku. Wolałby jednak, by “Gryf” miał więcej szczęścia, niż tamten.

Oddawanie skromnych racji prowiantu w ręce kuka? To było może i rozsądne, pod warunkiem, że miało się tych zapasów nie wiadomo ile. A skoro Lo-Kag zamierzał urządzić przyjęcie, to warto było się do tego piwa dorzucić. I napić się, zanim piwo skwaśnieje.
- Jeśli kto nie ma doświadczenia z podróżami morskimi - powiedział, sięgając po swoje skromne zapasy - to lepiej niech poczeka z jedzeniem, aż trochę odpłyniemy od brzegu.
Zarzygane pomieszczenie, którego nie dawało się wywietrzyć... to też tkwiło w jego pamięci, w nieprzyjemny dosyć sposób. - Na tak zwaną morską chorobę nie wynaleziono sposobu.


Pożegnanie lądu w wykonaniu barda stanowiło miły akcent, zapewne stały. Podobnie jak przemowa Lanthusa, która pewnie padała z jego ust przed każdym wyruszeniu w rejs. Trudno było sądzić, by wykoncypował ją specjalnie dla garstki najemników-pasażerów. Albo że za każdym razem wymyślał coś nowego.
Gdy tylko kapitan oddalił się, Atuar ruszył na powrót do pomieszczenia, w którym zostali zakwaterowani. Na zwiedzanie statku miał czas. Rejs, jak sądził, może potrwać długo. Warto zostawić nieco miejsc do odkrycia na później.
 
Kerm jest offline