Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-01-2012, 23:38   #8
pawelczas
 
pawelczas's Avatar
 
Reputacja: 1 pawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodze
Scena jak z durnej komedii romantycznej. Mężczyzna spotyka kobietę przez przypadek, potem staje się kim ważnym i główny gieroj musi oczywiście ją ratować. Potem się w niej zakochuje, scena łóżkowa, zabicie wielkiego, złego i wkurwionego mistrza jebaki, a na koniec odjeżdżają limuzyną hen hen daleko albo idą na piechotę jak na biednych ludzi przystało. I tak ostatnią sceną jest zachodzące słońce. O nie, przeklęty losie, nie wrzucisz mnie w wir tak chorych i wręcz szapmowych sytuacji. Nie mniej, trzeba jej dodać, że z tym wstawaniem była dość szybka. No i zbyt miły ton, Zwykle, przynajmniej u nas w Polsce, pierwsze słowo jakie by powiedziano to “kurwa mać, jak łazisz!”. A nie wierzę, by którykolwiek z anglików by nie pomyślał/powiedział to samo. Albo by wziął mnie od razu na szpady za zaranioną dumę.
- To ja przepraszam. Nie powinienem był zamykać się w swoich własnych myślach. Ufam, że nic sobie pani nie zrobiła?

Dziewczyna zbliżyła dłoń do twarzy. W tym momencie rzucił mi się w oczy jej pierścionek z pentagramem, wokół którego wypisane były jakieś dziwne symbole. Nie wiadomo skąd, pojawił się przy nas nieznajomy mężczyzna. Miał krótkie, siwiejące włosy i śmiertelnie poważny wyraz twarzy. Spojrzał się na dziewczynę niemal z obrzydzeniem.
-Czy ty dziewczyno wiesz, że to znak Szatana?!- wydarł się na nią- Skończ z tym póki nie jest za późno!
Kompletnie zdezorientowana i wystraszona, nie wiedziała nawet jak zareagować.

Pentagram... lecz nie satanistyczny, tylko biały, mający rzekomo na celu chronić w jakiś sposób właściciela przed magią. Te gry RPG i filmy mnie czegoś jednak nauczyły. Ech, starzy ludzie. Wysłać ich tylko na mój wydział, a z pewnością od razu wysłali by tam hiszpańską inkwizycję. Najlepiej to ich wysłać w stronę stosu. Swoją drogą... na spalenie ciała potrzeba bardzo dużo drewna, a jak sobie przypomnę, że w kulturze pomorskiej było tylko i wyłącznie ciałopalenie, to w zasadzie tłumaczy dlaczego północ Polski nie ma prawie w ogóle lasów. Mogę sobie olać to, jednakże lubię robić z ludzi idiotów:
- Za przeproszeniem, szanownego dżentelmena. Z pewnością zaskoczy pana fakt, że ten pierścień nie jest w żaden sposób związany z szatanem. To chiński znak solarny, bardzo często używany przez wszelakiej maści elitę z czasów, gdy dzieje się akcja starego testamentu. Co więcej, tego typu zdobienia po dziś dzień są w cenie i wykonywane z idealną starannością przez chińskich jubilerów, którzy są wierni tradycji. I one nie są tanie. Sugeruję więc przeprosić damę za to, że obraża ją pan w taki sposób, inaczej wezwie policje i oskarży pana o głoszenie fałszywych oskarżeń wobec jej osoby.
Na wszystko, co żyje. Ale blef...

Facet ze wściekłością w oczach spojrzał tylko na mnie
-Ty się lepiej nie wtrącaj, wiedźmofilu!- zrobił się cały czerwony ze złości.
-Jako prawdziwy chrześcijanin mam obowiązek ochraniać normalnych, dobrych ludzi.- zrobił ostrożnie krok w tył.
-Ostrzegam cię dziewczyno, nie pozwolimy ci praktykować niczego, co nie jest zgodne z wolą Boga.- po tych słowach odwrócił się i szybkim krokiem zaczął oddalać.
-Ja... ja nie wiem... co to kurwa miało znaczyć?- spytała drżącym głosem. Nie tylko głos drżał, ale również całe ciało. Niezdarnie poprawiła włosy i zwróciła się w moją stronę.
-Dzięki za próbę zgaszenia tego świra. Pora chyba, żebym wróciła do domu.- na twarzy pojawił się jej wymuszony uśmiech.

- Proszę bardzo. Na przyszłość jednak proponuję, by, by nie nosić symboli “ochronnych” na wierzchu, by uniknąć spotkania z takimi świrami
- odpowiedziałem z uśmiechem, jednak nie wymuszonym- miłego dnia życzę.
Pożegnałem się z dziewczyną i poszedłem dalej, w stronę jakiejś chińskiej knajpy. W chwili, gdy zacząłem mówić o tej tak interesującej dalekowschodniej cywilizacji, nabrałem ochotę na ryż z kurczakiem w sosie słodko- kwaśnym.

Restauracja była już blisko. Wydawać by się mogło, że niedawno zaistniała sytuacja wyczerpała limit dziwnych zdarzeń w ciągu jednego dnia. Nagle, poczułem się dziwnie. Zatrzymałem się na chwilę i oparłem o ścianę budynku, mimowolnie zamykając oczy. Po chwili napłynęły jakieś obrazy, miały ten sam charakter co moje sny. Zobaczyłem w nich dziesięć zakapturzonych postaci, stojących w kręgu i trzymających się za ręce. Wszystkie mówiły coś jednocześnie, lecz nie słyszałem ich słów. Nagle w środku kręgu utworzonego przez tych ludzi pojawił się stos, na nim krzycząca i płacząca kobieta. Stos zaczął płonąć powoli trawiąc jej ciało. Wizja minęła, do świata zewnętrznego przywróciła mnie rozmowa. Prowadzona była między kobietą i mężczyzną w średnim wieku a fanatykiem religijnym, którego miałem nieprzyjemność poznać niedawno.
-Proszę dać mi spokój, nie wiem o co państwu chodzi.
-Proszę nie utrudniać sprawy, tylko odpowiadać na pytania. Z tego co wiemy,
był pan dosłownie w każdym miejscu zbrodni. Musiał mieć pan ku temu jakieś powody prawda?- spytała stanowczym głosem kobieta.
Mężczyzna milczał, nie wiedział co odpowiedzieć. W końcu się odezwał.
-Nie znam was, powtarzam, dajcie mi spokój!
-A więc ułatwię sprawę.- wtrącił partner kobiety- Nazywam się Nick Weston, a ta laleczka to Maria Ashton. Swoją drogą... nasze nazwiska brzmią bardzo podobnie, prawda? To zapewne przeznaczenie! Może chciałabyś przypieczętować nasz los słodką gromadką dzieci?
Uśmiechnął się głupawo. Maria skarciła go wzrokiem i wróciła do przesłuchania.
-Niech lepiej pan zacznie z nami współpracować, bo jest pan na liście podejrzanych. Gdyby pan jednak zmienił zdanie...- wyciągnęła wizytówkę i wręczyła ją facetowi- proszę zadzwonić... i radzę zrobić to szybko, zanim znajdziemy jakieś dowody. A tymczasem... do zobaczenia
Zakończyła rozmowę i odeszła razem ze swoim partnerem. Mężczyzna, który był przesłuchiwany wyciągnął natychmiast telefon, poszedł w swoją stronę nie odrywając komórki od ucha.

- Co tu kurwa było...- mruknąłem po polsku, w chwilim gdy przez głowę przeszły mi ten dziwaczny obraz. Poczułem się prawie jak w tym filmie “Kult” z Krzysiem Lee, jeszcze z lat 70. To były dopiero horrory, a nie to co teraz leci w kinach. Dziewczyna na stosie? Palenie czarownic, pierwsze co mi się kojarzy. Inkwizycja. Fanatyczni chrześcijanie, którzy palili heretyków. Lecz w tym przypadku heretyk miało oznaczać ten, co uważa inaczej. W zasadzie też jestem heretykiem i pierwszy na stos. Ten dziadek w zasadzie by pasował.
O, o wilku mowa, pomyślałem, gdy ujrzałem tę dziwaczną parę gadającą z emerytem. Lecz temat tej rozmowy był owiany dla mnie jedną wielką enigmą. Jakie morderstwa? Jaki podejrzany? Zaraz... Steven coś mi dzisiaj mówił, że wczoraj zabito jakiegoś faceta, którego odnaleziono w śniegu. Ma to jakiś związek? Ech, za dużo bajek sobie wkręcam.
Jednak wizji nie zapomniałem. Ciężko o czymś takim zapomnieć. I ta myśl krążyła mi aż do końca drogi w stronę chińskiej knajpy.
 
pawelczas jest offline