| Scena jak z durnej komedii romantycznej. Mężczyzna spotyka kobietę przez przypadek, potem staje się kim ważnym i główny gieroj musi oczywiście ją ratować. Potem się w niej zakochuje, scena łóżkowa, zabicie wielkiego, złego i wkurwionego mistrza jebaki, a na koniec odjeżdżają limuzyną hen hen daleko albo idą na piechotę jak na biednych ludzi przystało. I tak ostatnią sceną jest zachodzące słońce. O nie, przeklęty losie, nie wrzucisz mnie w wir tak chorych i wręcz szapmowych sytuacji. Nie mniej, trzeba jej dodać, że z tym wstawaniem była dość szybka. No i zbyt miły ton, Zwykle, przynajmniej u nas w Polsce, pierwsze słowo jakie by powiedziano to “kurwa mać, jak łazisz!”. A nie wierzę, by którykolwiek z anglików by nie pomyślał/powiedział to samo. Albo by wziął mnie od razu na szpady za zaranioną dumę. - To ja przepraszam. Nie powinienem był zamykać się w swoich własnych myślach. Ufam, że nic sobie pani nie zrobiła?
Dziewczyna zbliżyła dłoń do twarzy. W tym momencie rzucił mi się w oczy jej pierścionek z pentagramem, wokół którego wypisane były jakieś dziwne symbole. Nie wiadomo skąd, pojawił się przy nas nieznajomy mężczyzna. Miał krótkie, siwiejące włosy i śmiertelnie poważny wyraz twarzy. Spojrzał się na dziewczynę niemal z obrzydzeniem. -Czy ty dziewczyno wiesz, że to znak Szatana?!- wydarł się na nią- Skończ z tym póki nie jest za późno!
Kompletnie zdezorientowana i wystraszona, nie wiedziała nawet jak zareagować.
Pentagram... lecz nie satanistyczny, tylko biały, mający rzekomo na celu chronić w jakiś sposób właściciela przed magią. Te gry RPG i filmy mnie czegoś jednak nauczyły. Ech, starzy ludzie. Wysłać ich tylko na mój wydział, a z pewnością od razu wysłali by tam hiszpańską inkwizycję. Najlepiej to ich wysłać w stronę stosu. Swoją drogą... na spalenie ciała potrzeba bardzo dużo drewna, a jak sobie przypomnę, że w kulturze pomorskiej było tylko i wyłącznie ciałopalenie, to w zasadzie tłumaczy dlaczego północ Polski nie ma prawie w ogóle lasów. Mogę sobie olać to, jednakże lubię robić z ludzi idiotów: - Za przeproszeniem, szanownego dżentelmena. Z pewnością zaskoczy pana fakt, że ten pierścień nie jest w żaden sposób związany z szatanem. To chiński znak solarny, bardzo często używany przez wszelakiej maści elitę z czasów, gdy dzieje się akcja starego testamentu. Co więcej, tego typu zdobienia po dziś dzień są w cenie i wykonywane z idealną starannością przez chińskich jubilerów, którzy są wierni tradycji. I one nie są tanie. Sugeruję więc przeprosić damę za to, że obraża ją pan w taki sposób, inaczej wezwie policje i oskarży pana o głoszenie fałszywych oskarżeń wobec jej osoby.
Na wszystko, co żyje. Ale blef...
Facet ze wściekłością w oczach spojrzał tylko na mnie -Ty się lepiej nie wtrącaj, wiedźmofilu!- zrobił się cały czerwony ze złości. -Jako prawdziwy chrześcijanin mam obowiązek ochraniać normalnych, dobrych ludzi.- zrobił ostrożnie krok w tył. -Ostrzegam cię dziewczyno, nie pozwolimy ci praktykować niczego, co nie jest zgodne z wolą Boga.- po tych słowach odwrócił się i szybkim krokiem zaczął oddalać. -Ja... ja nie wiem... co to kurwa miało znaczyć?- spytała drżącym głosem. Nie tylko głos drżał, ale również całe ciało. Niezdarnie poprawiła włosy i zwróciła się w moją stronę. -Dzięki za próbę zgaszenia tego świra. Pora chyba, żebym wróciła do domu.- na twarzy pojawił się jej wymuszony uśmiech.
- Proszę bardzo. Na przyszłość jednak proponuję, by, by nie nosić symboli “ochronnych” na wierzchu, by uniknąć spotkania z takimi świrami- odpowiedziałem z uśmiechem, jednak nie wymuszonym- miłego dnia życzę.
Pożegnałem się z dziewczyną i poszedłem dalej, w stronę jakiejś chińskiej knajpy. W chwili, gdy zacząłem mówić o tej tak interesującej dalekowschodniej cywilizacji, nabrałem ochotę na ryż z kurczakiem w sosie słodko- kwaśnym.
Restauracja była już blisko. Wydawać by się mogło, że niedawno zaistniała sytuacja wyczerpała limit dziwnych zdarzeń w ciągu jednego dnia. Nagle, poczułem się dziwnie. Zatrzymałem się na chwilę i oparłem o ścianę budynku, mimowolnie zamykając oczy. Po chwili napłynęły jakieś obrazy, miały ten sam charakter co moje sny. Zobaczyłem w nich dziesięć zakapturzonych postaci, stojących w kręgu i trzymających się za ręce. Wszystkie mówiły coś jednocześnie, lecz nie słyszałem ich słów. Nagle w środku kręgu utworzonego przez tych ludzi pojawił się stos, na nim krzycząca i płacząca kobieta. Stos zaczął płonąć powoli trawiąc jej ciało. Wizja minęła, do świata zewnętrznego przywróciła mnie rozmowa. Prowadzona była między kobietą i mężczyzną w średnim wieku a fanatykiem religijnym, którego miałem nieprzyjemność poznać niedawno. -Proszę dać mi spokój, nie wiem o co państwu chodzi.
-Proszę nie utrudniać sprawy, tylko odpowiadać na pytania. Z tego co wiemy, był pan dosłownie w każdym miejscu zbrodni. Musiał mieć pan ku temu jakieś powody prawda?- spytała stanowczym głosem kobieta.
Mężczyzna milczał, nie wiedział co odpowiedzieć. W końcu się odezwał. -Nie znam was, powtarzam, dajcie mi spokój! -A więc ułatwię sprawę.- wtrącił partner kobiety- Nazywam się Nick Weston, a ta laleczka to Maria Ashton. Swoją drogą... nasze nazwiska brzmią bardzo podobnie, prawda? To zapewne przeznaczenie! Może chciałabyś przypieczętować nasz los słodką gromadką dzieci?
Uśmiechnął się głupawo. Maria skarciła go wzrokiem i wróciła do przesłuchania. -Niech lepiej pan zacznie z nami współpracować, bo jest pan na liście podejrzanych. Gdyby pan jednak zmienił zdanie...- wyciągnęła wizytówkę i wręczyła ją facetowi- proszę zadzwonić... i radzę zrobić to szybko, zanim znajdziemy jakieś dowody. A tymczasem... do zobaczenia
Zakończyła rozmowę i odeszła razem ze swoim partnerem. Mężczyzna, który był przesłuchiwany wyciągnął natychmiast telefon, poszedł w swoją stronę nie odrywając komórki od ucha. - Co tu kurwa było...- mruknąłem po polsku, w chwilim gdy przez głowę przeszły mi ten dziwaczny obraz. Poczułem się prawie jak w tym filmie “Kult” z Krzysiem Lee, jeszcze z lat 70. To były dopiero horrory, a nie to co teraz leci w kinach. Dziewczyna na stosie? Palenie czarownic, pierwsze co mi się kojarzy. Inkwizycja. Fanatyczni chrześcijanie, którzy palili heretyków. Lecz w tym przypadku heretyk miało oznaczać ten, co uważa inaczej. W zasadzie też jestem heretykiem i pierwszy na stos. Ten dziadek w zasadzie by pasował.
O, o wilku mowa, pomyślałem, gdy ujrzałem tę dziwaczną parę gadającą z emerytem. Lecz temat tej rozmowy był owiany dla mnie jedną wielką enigmą. Jakie morderstwa? Jaki podejrzany? Zaraz... Steven coś mi dzisiaj mówił, że wczoraj zabito jakiegoś faceta, którego odnaleziono w śniegu. Ma to jakiś związek? Ech, za dużo bajek sobie wkręcam.
Jednak wizji nie zapomniałem. Ciężko o czymś takim zapomnieć. I ta myśl krążyła mi aż do końca drogi w stronę chińskiej knajpy. |