Pospać to sobie Gottwin nie pospał. Ledwo zdążył się położyć gdy okazało się, że powinien się zjawić w komnacie, gdzie pod bacznym okiem Gracjana odpoczywał Roderyk. W pierwszej chwili Gottwin sądził, że nadeszła kolej na jego godzinę warty przy ‘zdobycznym’ proroku. Jak się jednak okazało, chodziło o coś całkiem innego.
- Kolejna przepowiednia? - zdziwił się Gottwin, zaskoczony nieco ‘płodnością’ Roderyka. Zanim weszli do twierdzy prorok ostrzegał Ragnara, żeby komuś tam nie ufał. Komuś najbardziej godnemu zaufania. Teraz kolejna groźba, tym razem pod adresem ich wszystkich.
- Nawet jeśli Roderyk się myli - powiedział, gdy już wszyscy się zgromadzili - to niewiele stracimy. Najwyżej możliwość noclegu pod dachem i darmowego śniadania. A lepiej się zabezpieczyć, bo wiemy, że przynajmniej czasami on - spojrzał na leżącego - mówi prawdę. Powiemy, że musimy jechać dalej, skoro mamy go dowieść żywego i tyle. Nikt nas nie powinien zatrzymywać. |