Wątek: Cena Życia III
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-01-2012, 19:51   #96
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Ponowne pojawienie się motocyklistów i czarnoskórego turysty z Bostonu było jak wyrzut sumienia. Liberty cieszyła się jednak, że mimo szaleństwa otaczającego ich świata żyli.
Prawdopodobnie tylko dzięki działaniu pana Greena, który odciągnął od nich mutanty z ozorami jeszcze żyli. Gdyby ich ścigały, kiedy utknęli w rzece, nie mieliby żadnych szans. To nie były zombie ruszające się z prędkością pociąganych za oporne sznurki marionetek. Szybkość mutantów przyprawiała ja o ciarki na plecach, a przed oczami pojawiała się przerażona twarz zahukanego mechanika.
Nathan jako jedyny z jej rodziny wysiadł z samochodu. Gdy patrzyła jak stał spokojnie z bronią w ręku głupie łzy napłynęły je do oczu. Przecież on miał zaledwie szesnaście lat! Był chłopcem. Powinien cieszyć się życiem. Niestety w każdej chwili coś mogło mu je odebrać, podobnie jak odebrało mu dzieciństwo.

Z uwagą i napiętymi mięśniami obserwowała rozgrywającą się przed jej oczyma scenę. Swen wyglądał kiepsko. Gdzieś po drodze musiał wdać się w poważną utarczkę, bo jego stan nie był chyba efektem nocnych wydarzeń w schronisku. Thomson także był ranny, ona sama zarażona, a przecież od wybuchu epidemii minęły zaledwie trzy dni. Jaką mieli szansę na przeżycie zważywszy na jej rozmiary?
Nie zdawała sobie sprawy jak bardzo jest spięta do momentu gdy mężczyzna odwrócił się od Boven i ruszył w kierunku swojego samochodu.

Włączyła krótkofalówkę.
Wymiana zdań między detektywem i biochemiczką była krótka. Liberty wahała się tylko chwilkę:
- Porozmawiajmy z nimi. Zdecydujecie ile im powiedzieć.

Sądząc po zwisającym bezwładnie i obwiązanym ramieniu Swen najwyraźniej był ranny. Co jednak spowodowało te kontuzję? Czy podobnie jak ona odliczał chwile swojego życia?
Wirus coraz mocniej zacieśniał swój krąg wokół garstki niezarażonych ludzi. Może powinni zacząć ufać sobie trochę bardziej?
Może była to głupota. Jednak Liberty wiedziała, że nie odmówiłaby zdobytej niedawno szczepionki potrzebującym jej osobom.

Ludzie, niespodziewanie z panów świata, stali się zagrożonym, ginącym gatunkiem.
 
Eleanor jest offline