Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-01-2012, 19:58   #87
Grytek1
 
Grytek1's Avatar
 
Reputacja: 1 Grytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie coś
rzywykły do długich wędrówek wyłącznie na własnych nogach Wulfram raźno parł wraz z towarzyszami ku wytyczonemu celowi. Dobrze było znów być na szlaku. Walka z orkami wypełniła jego umysł satysfakcją zaś świadomość utrzymania dobrej formy po tylu latach dobrobytu i stałych posiłków w cieple domowego ogniska zdawała się tylko poprawiać wyśmienity humor. Nadal był twardy. Uśmiechał się pod nosem, mrucząc coś sam do siebie. Jedynie wspomnienie Hrotgara zdawało się wisieć nad jego głową nim niczym gradowa chmura. Członkowie grupy wiele zyskali w jego oku, zgadzając się na podjęcie próby pomocy poległym wojownikom których nieznali. Byli przyzwoitymi ludźmi.

(***)

Tuż przed maszerującymi podróżnikami wyskoczył obszarpany dziwoląg. Wulfram zdążył zauważyć że wcześniej musiał kryć się za poszarpaną linią skał, stanowiącą solidną osłonę przed oczyma ciekawskich. W wyćwiczonym od wielu lat odruchu, dobył broni nim ktokolwiek zorientował się w zaistniałej sytuacji. Łapserdak, najwyraźniej szalony - sądząc po wykrzykiwanych słowach. poszczuł ich swoim pupilkiem. Ogromny biały niedźwiedź, w podłym humorze, rycząc ruszył wprost na grupę. Nie oczekując inicjatywy pozostałych postanowił ruszyć i zakończyć żywot futrzaka. Ten jednak, za dotknięciem przeklętej magii zamienił się w bryłę lodu. Ponure poczucie humoru rzucającego czar zostało całkowicie niedocenione przez jednookiego wojownika ruszającego po chwili konsternacji na następny cel jakim był szmatowaty właściciel "Maksa". Zastanawiało go co jeszcze mogą kryć ciemne skały lecz mimo to parł nieustraszenie wprost ku przeciwnikowi z chęcią obicia czyjegoś zadka solidnymi buciorami.
Nieznajomy czując pismo nosem, niczym górska kozica, czmychnął. Tuż za nim pędził z mieczem w gotowości Wulfram brnąc w śniegu, przygotowany na zasadzkę.
- Za mną - rzucił jedynie przez ramię.
To co spotkał na swej drodze potem, wywołało niemałe zdziwienie. Z subtelnością smoka wparował do siedziby uciekiniera, pozostawiając za sobą chyboczące się na jednym zawiasie drzwi.
 
Grytek1 jest offline