Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-01-2012, 23:45   #18
Darth
 
Darth's Avatar
 
Reputacja: 1 Darth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłość
Młody mag szkła podrzucał i łapał stworzoną na poczekaniu szklaną kulę, jednocześnie rozmyślając. W zasadzie był tak pogrążony we własnych myślach że nie zauważył że w przedziale pojawiła się nowa osoba, aż usłyszał jej głos.
- Pomógł byś staruszce! Też ta dzisiejsza młodzież, widzą starszych i nawet przez myśl nie przejdzie by się podnieść z bagażem pomóc. Tylko bujacie głową w obłokach i wyżej. A zamiast cieszyć się życiem, wyglądacie jak siedem nieszczęść. –zrugała chłopaka i zakładając ręce na biodra oczekiwała pomocy.
Lucius uderzył się mentalnie w tył głowy. Nie powinien być nieuprzejmy w stosunku do innych, nawet jeśli jego sytuacja osobista skłaniała do ponurego siedzenia w kącie. Wstał natychmiast i podszedł do staruszki, pomagając jej z bagażem.
- Przepraszam jeśli uznała pani że jestem nieuprzejmy celowo. Nie było to moją intencją. Ze wszystkimi swoimi sprawami na głowie ciężko jest niekiedy pamiętać że inni też mają problemy, czasem całkiem zwyczajne.
- A wy młodzi i te wasze problemy.- burknęła staruszka obserwując jak chłopak wkłada jej bagaże na półę.- Dziewczyna Cię rzuciła? Przegrałeś z kolegą jakiś zakład? Co wy młodzieży wiecie o problemach... -burknęła kobieta, po czym cicho dodała. - Chociaż tobie porwali ukochaną to pewnie można nazwać to pewnym zmartwieniem...
- Co? - Lucius cofnął się o krok zaskoczony - Skąd pani to może wiedzieć? - fakt że staruszka która weszła do jego przedziału wiedziała... był wysoce niepokojący. - Co pani wie, tak dokładnie?
Staruszka uśmiechnęła się lekko i zamaszystym ruchem wyciągnęła z wewnętrznej kieszeni żakietu małą kryształową kule. - Wróżka Margaret do usług. Czułam w pociągu jakąś zaniepokojoną aurę więc sprawdziłam co ją powoduje. -dodała dumnym ze swych umiejętności głosem.
- Rozumiem - młody mag pokiwał spokojnie głową - Miło mi poznać. Lucius Hyalus, mag szkła, do usług. - zastanowił się przez chwilę - Skoro już pani wie co powoduje moje problemy, może mogłaby mi pani jakoś pomóc?
- A jakiej pomocy byś oczekiwał chłopcze? -spytała staruszka siadając na swoim miejscu w przedziale i układając kule na kolanach.
- Powiedziała pani że moja ukochana została porwana. Ja do tej pory nie miałem zielonego pojęcia co się z nią dzieje, jedyne co wiedziałem to że zaginęła bez wieści podczas wykonywania swojego zlecenia. - Lucius potarł brodę w zamyśleniu - Gdyby mogłaby pani rozwinąć ten wątek byłbym niezwykle wdzięczny.
- Jak zawsze ignorancja.. wróżenie to nie zdobywanie informacji od tak. Ścieżki przeszłości przyszłości i teraźniejszości są zawiłe. Trzeba je należycie interpretować. -zamruczała starowinka po czym powiedziała. - Twoja ukochana została porwana, przez kogo nie wiem, nie wiem dokąd, jednak im bliżej się jest miejsca w którym losy danej osoby zawirowały tym łatwiej coś znaleźć w zawiłej sieci zdarzeń. -wyjaśniła babunia.
- W takim razie wiem już o jaką pomoc prosić. Ten pociąg zatrzymuje się w mieście Kinto, gdzie moja ukochana wypełniała zlecenie. Chciałbym by udała się pani tam ze mną i pomogła mi ją pani odnaleźć. - Lucius zawahał się dosłownie na sekundę - W zamian może pani prosić o co pani zechce. Jeśli będzie to w mojej mocy, zrobię to.
- No nie wiem... nie wiem... mam tez swoje sprawy. -zaczęła marudzić staruszka średnio przekonana do tego pomysłu.
- Jak powiedziałem. Cokolwiek pani zechce z tę jedną przysługę. Nie proszę by pomogła pani w całych poszukiwaniach, nie śmiałbym o to prosić. - w oczach Luciusa było widać głębię wielu uczuć - Zawiodłem każdą inną osobę w moim życiu. To jest ostatnia osoba na świecie na której mi zależy i której zależy na mnie. Zrobię cokolwiek o co pani poprosi, w zamian za tę jedną przysługę.
- No niech Panu będzie... -zmieszała się staruszka i poklepała chłopaka po ramieniu i przytuliła go tak... po matczynemu, jak to każda babcia potrafi. - znajdziemy Pana dziewczynę, Yuki tak?- cóż rozmowa z wróżką miał oto do siebie, że ta może sporo wiedzieć nim cokolwiek się jej powie.
- Dziękuję z całego serca - po raz pierwszy o wielu godzin szczery uśmiech ozdobił twarz Luciusa - Pani pomoc z pewnością będzie nieoceniona. I tak, jej imię to Yuki. Mam szczerą nadzieję że zdołam się pani odwdzięczyć.
Staruszka mruknęła coś tylko i poklepała chłopaka po plecach.
Młody mag wrócił do swoich rozmyślań. W ich czasie tworzył, w zasadzie machinalnie, od tak by zająć ręce, małe szklane figurki. Były to głównie postacie stworzone przez jego wyobraźnie, choć zdarzały się i autentyczne osoby. Mimo iż jego rzemiosło było doskonałe, jego umysł był daleki od spokoju. Jego dziewczyna została porwana. Dawało to dwie możliwości: albo ktoś miał porachunki z Fairy Tail i wykorzystywał jego ukochaną do zemsty na gildii, lub jego przeszłość w końcu go dogoniła i Yuki została porwana by wywrzeć wpływ na niego. Obie możliwości były równie złe. Wszystko zależało od tego czy osoba która ją porwała znała jego historię, czy też nie. Nie powinni jej zabić. Byłoby to nielogiczne. Jej śmierć oznaczała dla Luciusa ostatniej osoby na której mu zależało i wiedział co się wtedy stanie. Jego umysł załamie się pod ciężarem chęci zemsty, jak wtedy, lata temu. Zamorduje każdą osobę która miała cokolwiek wspólnego z całą sprawą. A potem... pustka. Ostatnia sprawa dręczyła go do tej pory. Spojrzał na figurkę w swojej dłoni.
BRZĘK!
Odgłos tłuczonego szkła zaskoczył staruszkę, choć z trudem dała ona to po sobie poznać. Zobaczyła szklany pył wypadający z dłoni młodzieńca., ale nie powiedziała niczego. Twarz Luciusa wydawała się być niczym maska. Usiadł on w bezruchu, i w końcu zasnął do końca podróży.
Spał snem bez snów.
 
__________________
Najczęstszy ludzki błąd - nie przewidzieć burzy w piękny czas.
Niccolo Machiavelli
Darth jest offline