Niestety diablice wyśmiały dyplomatyczne podejście maga. Swój wkład w tym mógł mieć też ten idiota-kapłan. Czy Sandro był jedynym, który dostrzegał okazję w tym spotkaniu? Kto to widział, żeby potomkinie diabłów nakłaniać to wyznawania jakiegokolwiek boga? A już Ilmatera w szczególności. Towarzyszący im wyznawca Lathandera, kiedy tylko diabelskie nasienie ich wyśmiało, wzniósł prośbę do swojego boga. Co ciekawe modlitwa została wysłuchana i czarodziej poczuł przypływ mocy. Cóż nadszedł czas, by wykazać się swoimi niebagatelnymi umiejętnościami.
D’Vries wykonał dłonią i przedramieniem skomplikowany gest, po czym złożył dziwacznie palce. Wyprostowując dwa palce dłoni, wskazał nimi w diablicę, która rzuciła czar na krasnoluda po czym wymówił słowa mocy. Z palców magika wystrzelił magiczny pocisk i błyskawicznie pomknął w stronę wrogiej czarodziejki.
__________________ Mogę kameleona barwami prześcignąć,
kształty stosownie zmieniać jak Proteusz,
Machiavela, łotra, uczyć w szkole. |