Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-01-2012, 23:59   #108
Velg
Konto usunięte
 
Velg's Avatar
 
Reputacja: 1 Velg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetny
Cathak Mibu

Powrót do rezydencji Stelli, gdzie zostały jego pakunki, przebiegał szybko. Satrapa mógł być bardzo ukontentowany – wybrał swoją siedzibę, a skoro dom był w przyzwoitym stanie, swoje urzędowanie mógł zacząć choćby nazajutrz. Wszystko wskazywało na to, że w niedługim czasie wszystkie kryzysy zostaną przezwyciężone, a funkcjonowanie miasta powróci do normy.

W tym samym tonie utrzymany był nawet list, który otrzymał od jednego z nieznajomych Czterech Doradców.

***
Czcigodny Mibu,

Ledwoście przybyli, dochodzą do mnie już wieści o Waszych chwalebnych wyczynach w nowym mieście – podobnoż Wasza obecność położyła już kres istnieniu jednej bandy aż nazbyt zuchwałych przemytników!

Niestety, i w takich światłych czynach tkwi przyczyna smutku – miasto potrzebuje jak najszybciej światłej obecności światła naszej Cesarzowej. Dlatego upraszam o spotkanie w herbaciarni noszącej miano Pałacu Białego Lotosu, gdzie w piątkę będziemy mogli nakreślić plan działania

Niech światło Cesarzowej zawsze oświetla Waszą drogę
Tepet Hedes
***

Niestety, rzeczywistość potrafiła być nieprzewidywalna i psuć wszystkie przewidywania.

Nad ranem obudził go hałas – raban wszczęty na gościńcu. Ktoś nawet krzyknął „Mordują!”... i choć odgłosów mordowania jakoś brakło, to nawet ze swojego pokoju satrapa mógł dojrzeć, że na podwórzu było kilkunastu uzbrojonych ludzi. Nosili barwy straży miejskiej. W pierwszym momencie Mibu aż przyśpieszyło bicie serca – jego przeszłość nie była wszak nieskalana, więc miał powody lękać się wymiaru sprawiedliwości... Stopniowo uspokoił się. Nie zaczął przecież jeszcze swojej działalności w nowym mieście, a kompetencje strażników nie były wystarczające, aby go aresztować. Ba, wątpliwe było, żeby w tej sytuacji wystarczyły nawet Czarne Hełmy!

Już mniej roztrzęsiony, mógł sprawdzić całą sytuację. Kątem oka mógł zauważyć, że jego przyjaciele również podnosili się ze snu. Posypało się kilka inwektyw pod adresem cherackich impertynentów, jednakże nim Mibu miał okazję zareagować, usłyszał krótką wymianę zdań...

- Gdzie do licha jest panienka? I co to niby za burda, w którą się z Fengiem wplątała? – krzyczała do przedstawiciela straży kobieta, która podle pamięci satrapy pełniła rolę tutejszej ochmistrzyni.

To tyle było, jeśli chodzi o dobry dzień – najwyraźniej jego rodzinka wpakowała się w jakąś wesołą awanturę...
 
Velg jest offline