Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2012, 16:07   #23
Faurin
 
Faurin's Avatar
 
Reputacja: 1 Faurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znany
Kolejne trupy. Kolejne ciała, które "ozdabiały" posadzkę kościoła w Sella Nevea ciekłym szkarłatem. Gdyby głos nie wiązł w gardle, Marco pewne by krzyczał. Krzyczał by, ile miał sił w płucach. Problem jednak polega na tym, że tych sił nie miał. Nawet nogi odmawiały mu posłuszeństwa, by chociażby paść na kolana. Jedyne co umiał zrobić, to stać. Stać nieruchomo w miejscu. Nie obchodziło go, czy w danym momencie kula nie przeszyje jego czaszki. Miał to, na prawdę, głęboko w dupie. Istniała tylko ta nicość, w której się zagubił. Czuł się, jakby był w labiryncie, z którego zna drogę wyjścia, jednak nie może zrobić kroku.
Kolejne strzały. Marco się trochę przyzwyczaił. O ile można to tak nazwać. Nie myśleć o tym, odejść myślami w próżnię- taki był jego cel. Dłonie zawędrowały do kurtki. W przeciwieństwie do nóg mogły się poruszać, jednak robiły to machinalnie, wykonując czynność, którą wykonywały każdego dnia po kilkakroć. Paczka fajek wraz z zapalniczką pojawiły się w dłoni Włocha, gdy wyłoniły się z ciemnych czeluści kieszeni.




Papieros powędrował do jego ust...
Dlaczego mnie to spotyka? Czemu akurat teraz? Kurwa!
... dwukrotne pstrykanie rozległo się dookoła. Płomień otulił fajkę...
Niczym jakiś pieprzony horror. Boże, co się tu, do cholery, tak na prawdę dzieje?
... para trującego dymu uniosła się nad głową Marco...

***

Klapa. Klapa! KLAPA!!! Ktoś znalazł jakieś miejsce (, żeby tylko bezpieczne!). Jakieś ukryte przed turystami i wiernymi wejście. Marco ruszył w stronę, gdzie kłębiła się już mała grupka. Czekał powoli w kolejce, aż nadejdzie jego kolej. Kończył w tym czasie fajkę. Był dziwnie spokojny.
 
__________________
Nobody know who I realy am...

Ostatnio edytowane przez Faurin : 26-01-2012 o 16:09.
Faurin jest offline