Z portalu powoli wyłoniła się zakapturzona, dość wysoka postać, ubrana niemal wyłącznie na czarno z przewieszonym łukiem na plecach i długim mieczem przy pasie. Przybysz odszedł na parę kroków od portalu, stanął i spokojnie zdjął kaptur. Był to człowiek, dość młody, na oko dwudziestokilkuletni. Pierwsze co rzucało się w oczy to jego ponadprzeciętna uroda - wyrazista i butna twarz, wydająca się zarazem delikatna jak i w pewien sposób drapieżna. Krótkie, ciemno-blond włosy pozostawały w lekkim nieładzie. Całość wyglądu dopełniały lazurowe oczy - wnikliwe spojrzenie z którego nie dało się nic odczytać skupiały na sobie uwagę rozmówcy. Była to jedna z tych osób wobec której nie przechodzi się obojętnie gdyż zawsze wywoływała jakąś reakcje czy chwile zastanowienia. Na moment płaszcz postaci odsuną się i dało się zobaczyć czarną koszulkę kolczą młodzieńca. Tylko wprawne oczy mogły odgadnąć, że materiał z którego została wykonana to najprawdziwszy mihtril. Na zbroje przerzucony był przez brak na ukos pas z jakimiś zwojami. Na każdej dłoni znajdował się jeden, dość ładnie zdobiony pierścień. Nieznajomy przez chwilę rozglądał się dookoła, lustrując otoczenie. Po paru chwilach spostrzegł gnoma - w tej chwili wyraz jego twarzy zmienił się z obojętnego na wyraźnie radosny. Podszedł szybszym krokiem do Gasmonda i zawołał. Minęło zbyt wiele czasu przyjacielu.
Widząc jednak nowych przybywających, skinął do niego głową i nie czekając na odpowiedz odrzekł - Porozmawiamy przy innej okazji... dobrze cie znów wiedzieć - dodawszy odszedł na bok przyglądając się z założonymi rękami przybyłym. |