Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-01-2012, 00:39   #11
Wnerwik
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
Czekanie nużyło Yagara. Nawet zastanawiał się nad spopieleniem konkurentów i przejściem po ich popiołach na statek, lecz najpewniej jego przyszły pracodawca by tego nie pochwalił (nie żeby zależało mu na zdaniu długouchego fircyka, lecz tymczasowo musiał na to zważać). Niestety, niektórzy posiadali skrupuły, moralność i inne tego typu rzeczy, którymi tłumaczyli swą słabość. Całe szczęście, że szkolenie które przeszedł nauczyło go cierpliwości.
W końcu, po czterech godzinach (skandal!) zostały ogłoszone "wyniki". Oczywiście się dostał, innej opcji nie było, lecz zadziwił go fakt wypłacenia wszystkim którzy mieli mniej szczęścia (i umiejętności) sztuki złota. Dla niego było to kompletnie niepojęte i wydawało się marnotrawstwem pieniędzy. Chyba, że Lanthis był tak próżny, że chciał popisać się przed nową załogą...

Yagar wyglądał nietypowo. Wchodząc po trapie od razu zwracał uwagę swym egzotycznym wyglądem. Był wysoki, o ziemistej cerze i brązowych oczach, spoglądających drwiąco spod przymrużonych powiek. Usta miał zaciśnięte w wąską linię. Wyglądały jakby nigdy nie zostały skalane uśmiechem. Okolone były czarną bródką, ozdobioną dwoma krótkimi warkoczykami. Prócz niej i uniesionych brwi na głowie mężczyzny nie było ani włoska. Za to wygoloną czaszkę pokrywał tatuaż, o przedziwnym, zawiłym wzorze - dość nietypowym jak na tę część świata. Prócz tatuażu w oczy rzucały się liczne błyskotki, którymi człowiek był wręcz obwieszony. Na jego palcach widniało parę pierścieni, na szyi amulet z rubinem, a w uszach, lewej brwi oraz nosie znajdowały się kolczyki. Wszystko wykonane z jedynego słusznego kruszcu, to jest złota. Uważny obserwator zwróciłby również uwagę na paznokcie mężczyzny - długie i zaostrzone, przypominały pazury.
Odziany był w czerwono-złotą szatę o prostym kroju, a przez ramię miał przewieszoną zadziwiająco zwyczajną skórzaną torbę. Do sznura którym przepasana była szata miał przytroczoną niewielką sakiewkę. Pod pachą niósł niewielki kuferek, a druga skrzynka była ciągnięta tuż za nim przez jakąś niewidzialną siłę. Nie wyglądał na uzbrojonego, choć nie oznaczało to, że nie jest niebezpieczny.
Po jego wyglądzie można było wywnioskować, iż parał się magią. I to za pewne dość potężną, skoro pozwolił sobie na tak ekscentryczny wygląd. Odbiegał on nieco od standardowego wizerunku mężczyzny, przez co wiele osób mogło uważać go za zniewieściałego... Ale jemu to zbytnio nie przeszkadzało. Uważał, iż większość osób była znacznie głupsza od niego, a on nie miał w zwyczaju marnować czas na idiotów. Poza tym niektórym niewiastom podobał się jego orientalny wygląd...

Bosman Thort od razu nie spodobał się czarodziejowi. Nie dość, że nazwał go "szczurem lądowym", najwyraźniej próbując być zabawnym, to jeszcze był głośny niczym demon przyzwany z niższych planów. Yagar nie przepadał za żeglarzami, a już w szczególności za tymi głośnymi.
Kolejny zawód spotkał Yagara gdy zobaczył "swoją" kajutę. Jako mag o pewnej potędze, spodziewał się, że dostanie własną kajutę... A kazano mu spać wespół ze zbiorem dziwadeł i do tego na hamaku. Na hamaku! Nigdy nie słyszał o potężnych czarodziejach, którzy musieli spać na siatce wiszącej w powietrzu, która zapewne była cholernie niewygodna. To była wręcz zniewaga!
- Zapowiada się świetnie - burknął pod nosem, po czym polecił niewidocznemu służącemu by postawił skrzynkę przy wolnym, w miarę czystym hamaku. Obok skrzynki położył trzymany pod pachą kuferek. Poszedł by ze skargą do kapitana, lecz tutejsi prostacy mogliby odebrać to jako oznakę słabości. A słabości nie należało okazywać, bo ktoś mógł to wykorzystać przeciwko tobie.
Na propozycję napicia się odpowiedział uniesioną brwią i pogardliwym prychnięciem. Nie pił zbyt często alkoholu, a w szczególności z nieznajomymi. Nie zdziwiłby się gdyby ktoś połasił się na jego skarby, w czasie gdyby był stanie upojenia. Poza tym pijany mag to niebezpieczny mag. Nie zależało mu na życiu towarzyszy, lecz na swoim bardzo, a przeżycie na płonącym statku mogło być trudne.
Godzinę daną im przez bosmana przeznaczył na wypakowanie się, kontemplację i uważną obserwację przymusowych towarzyszy, po czym wraz z nimi wyszedł na pokład.

- Wrzaski tej rudej małpy niezmiernie mnie irytują - rzekł sam do siebie. Nie było to dla niego dziwne - lubił rozmawiać z inteligentnymi osobami, a był najinteligentniejszą osobą jaką znał.
Właściwie rzecz biorąc to wszystko na tym statku go irytowało. Bosman, bard śpiewający idiotyczną marynarską piosenkę, papuga kapitana, a przede wszystkim kołysanie. To było najgorsze! Z jego właśnie powodu tuż po przemowie kapitana (która nawiasem mówiąc, całkiem mu się spodobała - lubił porządek) udał się na stronę, by zwrócić zawartość swego żołądka.
- Nienawidzę statków - doszedł do wniosku podczas wystawiania głowy za burtę. Marynarze z pewnością mieli z niego niezły ubaw...

Gdy jego żołądek się uspokoił postanowił przejść się po tej przeklętej łajbie.
Na początku postanowił zagadać do bosmana o jakieś miejsce do przeprowadzania eksperymentów. Tak się składało, iż znał się na alchemii i w czasie rejsu mógł by stworzyć kilka przydatnych dekoktów zamiast bezczynnie siedzieć w kajucie. Później, mając dość widoku morza zszedł pod pokład, gdzie postanowił pomyszkować nieco po magazynach, mając nadzieję znaleźć coś ciekawego. Na dole znalazł w miarę ustronne i zaciszne miejsce i rzucił "wykrycie magii" - prosty czar który pozwoli mu dostrzec magiczne aury. Zamierzał poszukać w ładowniach magicznych przedmiotów lub czarów rzuconych przez kapitana. Nie miał zbyt wielkiej nadziei - spodziewał się, że potężniejsze rzeczy ukryte są w miejscach do których nie będzie miał wstępu, lecz nie zdziwiłby się gdyby ten nadęty bufon Lanthis coś przeoczył. Słyszał, że ponoć elf para się magią i chciał to sprawdzić.

______________________________________
Czar "Wykrycie Magii" szkoły poznania poziom 0
 

Ostatnio edytowane przez Wnerwik : 28-01-2012 o 00:18.
Wnerwik jest offline