Felix słuchał wymiany argumentów krasnoluda i elfa, który wreszcie wrócił ze zwiadu. Słuchał, bo w tunelu nie widział nawet czubka swojego nosa. Ciężko było mu opowiedzieć się po którejkolwiek ze stron. Wiedział, że lepszej chwili nie będzie, wszyscy są zajęci przez atak przypuszczony na zamek i wątpił by wiedzieli o ich obecności. Z drugiej strony co mogli zdziałać obaj ludzie w sytuacji gdy ciemność zdawała się być wszechobecna.
- Ciężko mi podjąć decyzję lecz muszę się zgodzić z Moperiolem. Moment nigdy nie będzie lepszy. Ja i Siegfried będziemy musieli polegać na waszym doskonałym wzroku. Wspominałeś coś o zamkniętych drzwiach, myślę że powinniśmy się im przyjrzeć. |