Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-01-2012, 21:59   #167
chaoelros
 
chaoelros's Avatar
 
Reputacja: 1 chaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodze
Mordrin był w ciężkim stanie ale czuł że żyje. I o to chodziło. Jak nie oberwiesz mocno to nie czujesz ile jest w tobie siły. Szkoda tylko że miał tak poważną ranę. Wszystko dlatego że miał gorszą pozycję w walce. Taktyka! to tak ważne. Ten plan Knuta nie był tak przemyślany jak by się wydawało. Mordrin nie mógł się zbytnio cofnąć w walce ani wykonywać innych manewrów. Z resztą teraz to już bez znaczenia. Jeśli nie stanie się jakiś cud to zabójca trolli skończy swój żywot tego dnia i już nie będzie miał na głowie żadnych problemów.
~jak jeden z kranoludzkiego rodu mógł upaść, do tego stopnia, żeby oddawać cześć mrocznym bóstwom?...Taki mądrala, ludzie to myślą że są najmądrzejsi... A jak to się stało że jestem zabójcą trolli zamiast siedzieć w ciepełku i pracować w kuźni?~ Choć nikt w kompanii nie znał prawdziwej historii Mordrina to krasnolud nie miał zamiaru się tłumaczyć...
-Mordrin... nie życzę Ci źle ale masz okazję zmazać swój honor.
-Albert? hm... tak Albert.... Nie życzę ci źle ale lepiej się zamknij bo jeśli przeżyje to starcie, to jesteś na najlepszej drodze żebym ci zrobił z dupy worek na gwoździe. Także sie nie wymądrzaj na temat mojego honoru...

Mordrin wytarł twarz i obtarł nos. Był jakby bledszy. Najwyraźniej jego ciało było dosyć osłabione. Tak czy inaczej schował miecz do pochwy, wyjął łańcuch z plecaka i rzucił plecak za siebie. Łańcuch przygotował do wykorzystania tak jak niegdyś kiedy uratowało mu to życie jak walczył z trollem. Zaczął od rozbujania łańcucha.
-Dobra nie będziemy to siedzieć do rana przecież... Knut? Może jak ubije czarownika to to ścierwo zniknie? Trudno powiedzieć nie? Wy zajmijcie się resztą a ja postaram się unieruchomić te chodzącą zgniliznę choć na jakiś czas. Tylko teraz sie postarajcie... Mi nie zależy ale wy pewnie chcecie przeżyć... nie?

Ruszył. Był z przodu drużyny. Nieco okrwawiony. Chciał jednak mieć miejsce aby rozbujać łańcuch. Zależało mu na czasie. Kiedy rozbujał jakieś prawie dwa metry. Pomyślał chwilę o przodkach... Wiedział że to może być koniec a wtedy dobrze jest umierać z myślą o bliskich... zwłaszcza tych, z którymi niedługo może się spotkać.
Plan był... no nie był prosty. Wszystko miało trwać chwilę choć właśnie w takich momentach życie staje przed oczami, mimo że nie doliczyłbyś się sekund, które mijają. Rozbujać łańcuch. Kilka pewnych kroków do demona i rzut. Przy odrobinie szczęścia Mordrin miał nadzieję unieruchomić ścierwo. Potem zaatakuje albo maga albo demona.
 

Ostatnio edytowane przez chaoelros : 27-01-2012 o 22:04.
chaoelros jest offline