Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-01-2012, 23:23   #113
Blackvampire
 
Blackvampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Blackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwu
Kiedy krasnolud dowiedział się, o tym, iż prorok jest dotknięty mutacją, o mało nie rozwalił mu łba młotem. I pewnie by to zrobił, gdyby nie zapomniał swojej broni na dole. Zamiast tego grzmotnął mocno w ścianę pięścią i wypuścił ze świstem powietrze. Jego oblicze było tak przesiąknięte gniewem, iż można się było lada chwila spodziewać pary, buchającej z jego wielkich nozdrzy.
-Trzymajcie mnie bo go zaraz gołymi rękoma zatłukę...plugastwo cholerne. Od początku mi sukinsyn nie podpasował..se go sami wieźcie, kurwa, i sami noście, a i dupsko mu może podetrzyjta bo widzę żeście chętni.- zrobił krótką pauzę wodząc wściekłym spojrzeniem po towarzyszach. -Grr...gdyby nie słowo, które dałem magusowi...chędożyć to wszystko. Idę się, kurwa jego mać, napić bo nie zdzierżę.- rozzłoszczony brodacz wrócił do głównej sali, pić dalej.

Następnego dnia jak zwykle niewiele się odzywał, tym razem tylko szedł jakby dalej od wozu, na którym jechał Roderyk. Marudził tylko od czasu do czasu na to i tamto, standard. Dotarcie do miasta skwitował beknięciem po pociągnięciu piwa z bukłaka, który zabrał ze sobą z garnizonu. Po prawdzie cieszył się z widoku solidnych murów, wiedział bowiem, iż za nimi czeka prawdziwe, krasnoludzkie piwo i złoto, które jest im teraz dłużny czarokleta. Do debaty nad tym co powinni zrobić dodał burkliwe -Nawet mnie nie pytajcie, dobrze wiecie co bym z nim zrobił.-
Drużyna zadecydowała, wysłano "posłańców" po maga, podczas ich nieobecności Oskar rozpoczął rozmowę. Ragnar spojrzał na niego tylko unosząc krzaczaste brwi
-Jak to co? Pójdziem na wojnę, ale pierwej sie uchlejem jak dzika świnia- zarechotał krótko i chyba pierwszy raz od ośmiu dni, najwyraźniej widok miasta pozytywnie na niego wpłynął -Nie trzęś portami Oskar, bo ja Ci ich zmieniać nie będę jak ci sie co nieco wymsknie, hehe. To tylko brednie popaprańca, nie ma się czym przejmować, z resztą, obaczym co magus stwierdzi na ten temat.- wzruszył ramionami wypatrując powrotu towarzyszy. Chyba w końcu wracali, widział jakieś zamieszanie przy bamach.

Gottwin streścił magowi w jego gabinecie co tez im się przytrafiło podczas owego zadania, Ragnar doił wino z kielicha co chwile prosząc o dolewkę. Jedyne co go teraz trzymało tutaj to obiecana zapłata, nawet nie bardzo chciał wiedzieć co mag ma zamiar zrobić z odmieńcem. Oczywiście dopóki nie wpadnie na durny pomysł najęcia ich ponownie do ochraniania go czy czegoś w tym stylu, na to Stalowy Czerep nie miał zamiaru się zgodzić.
Na koniec historii Gottwina dodał -Wojownik Chaosu padł jak panienka, spodziewałem się po takich czegoś więcej. Nasi strzelcy mu zrobili z mordy poduszkę na szpilki, hehehe.- zarechotał rubasznie. Kiedy zaś zobaczył kufer i usłyszał brzęk złota, jego oczy aż zalśniły a na twarzy wykwitł spory uśmiech.
 

Ostatnio edytowane przez Blackvampire : 27-01-2012 o 23:55.
Blackvampire jest offline