Nim nastanie koniec Rozdział II: Wypełnione wizje
Czarodziej zbladł nieco, kiedy głos zabrał Gottwin. Na słowa krasnoludzkiego tarczownika mag już nie zważał. Stał nieruchomo w milczeniu przyglądając się jednemu punktowi na podłodze.
-
Von Huncl?...- spytał przełykając ślinę -
Roderyk opowiadał o Panu Końca Czasów?...- pokręcił głową gładząc dłonią po brodzie -
Jego wizje są bardziej wyraźne niż mi się wydawało... Na Sigmara... Przepowiednie zaczynają się spełniać...- warknął pocierając czoło. Zaintrygowane spojrzenia gości skłoniły go do mówienia.
-
W starej księdze o tytule „Nim nastanie koniec” znalazłem sporo informacji o nadchodzącej apokalipsie. Bełkot spitego wieszcza, jednak sam zauważyłem że od jakiegoś czasu wizje zaczynają się wypełniać...- pokręcił głową i udał się do sąsiedniego pomieszczenia. Po chwili wrócił z księgą o starej, zniszczonej okładce. Otwarł ją w zaznaczonym przez siebie miejscu.
-
Mam...- syknął wcześniej wodząc wzrokiem po zapisanych kartach -
Gdy lud wielkiego państwa ku końcowi zmierzać będzie, prorocy dostrzegą znaki, które pojawią się wszędzie
Mrok i zło opuszczą swe plugawe nory a światło dnia ujrzy straszliwe bestie i stwory
Pan kresu czasów wybrańcem zwany, zbierze rzeszę sług i poddanych
Robactwo wypełznie niszcząc żyzne gleby i ziemie, wody zostaną strute, lasy zniszczą płomienie
I przestaną wierzyć najbardziej pobożni bo wybraniec siać będzie wszech zwątpienie
Szlachetni skąpią dusze w rzecze grzechów i zbrodni, wiatr i burza zgaszą światło ostatniej pochodni
Sześć znaków będzie poprzedzać zapowiadany koniec, zlękną się narody, zwierzyna i dusze potępione- wejrzał na kompanów.
-
Zagłębiałem się dalej w tej księdze i w końcu znalazłem owe znaki. Słuchajcie tego.- rzekł, po czym dotknął palcem miejsca na karcie -
Pierwsza z nich. Świat oszaleje, mroźny wiatr zawieje, a lód stopnieje.- spojrzał na kamratów -
Badałem to. Na dalekiej Arabii kilka tygodni temu spadł śnieg. Nie chciało mi się wierzyć, kiedy doniósł mi te wieści stary znajomy. Kiedy ogromny lodowiec w Norsce zaczął topnieć zalewając nizinne obszary zacząłem się obawiać... Druga przepowiednia. Gdy ziemia zadrży, wielki król upadnie, popłynie zdrada, honor i moralność na dno hierarchii wartości spadnie. Szlachecka rodzina... Von Hunclów odwróci się od Imperatora. Na ich zamku został obalony wielki pomnik Sigmara...- wziął głęboki wdech -
Trzecia przepowiednia. Krew serca wielkiego narodu zaleje, koneser i pijak na długo otrzeźwieje. Nie bardzo wiedziałem o co tu chodzi, do czasu jak po Imperium nie rozeszły się wieści iż winiarnia w naszej stolicy została zniszczona z niewiadomych przyczyn. Masa wina wylała się na ulice miasta zalewając kanały.-
-
Czwarta z przepowiedni.- spojrzał do księgi -
Słońce na swoim miejscu się nie pojawi, a księżyc jeden z drugim na niebie dłużej zabawi. Sam osobiście rozwikłałem tę zagadkę... Niedawno, słońce wzeszło na południowym wschodzie. Księżyce były w pełni trzy noce dłużej niż powinny...- zamilknął nadając powagi swej wypowiedzi. -
Ziemia przemówi trując wszelką zwierzynę, a dywan płazów gleby na wzór pierzyny przykryje... Na terenie Kislevu rozstąpiła się ziemia a wydobywające się z szczeliny trujące opary siarki i innych zabójczych substancji wymordowały okoliczne zwierzęta i rośliny... Mało tego, w wiosce nieopodal Altdorfu jakiś czas temu... Spadł deszcz żab... Wiem, że to nieprawdopodobne ale donosili o tym nawet strażnicy dróg. Kościół się rozłamie, znikać zaczną magowie, ten kto otrzyma wizje umrze jeśli coś powie.- przeczytał zamykając księgę -
Tej przepowiedni jeszcze nie rozgryzłem. Nie wiem o co może chodzić.- mag napił się wina, aby przepłukać gardło, bo najwyraźniej mu zaschło od gadania.
-
Jeśli szukacie pracy, to mam dla was kolejne zadanie. Jutro o zmierzchu wyruszam po Roderyka i do zamku mego starego przyjaciela lorda Von Waltera. Potrzebna mi będzie eskorta. Oferuję każdemu z ochroniarzy dwadzieścia złociszy na głowę.- Zamilknął dając im szansę przemówić.