Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2012, 02:28   #30
Betterman
 
Betterman's Avatar
 
Reputacja: 1 Betterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnie
Ile jest warte słowo dla boga oszustów? Spieler siedział na odwróconym koszyku i jadł jabłko. Wolno, najwolniej, jak tylko potrafił. Nie był już wcale głodny.

W Bögenhafen, przynajmniej w czasie festynu, obnośna gastronomia atakowała na każdym rogu i placu, w każdym zaułku. Wszystkie zmysły. Nietrudno było wypełnić kiszkę, zwłaszcza jeśli komu nie przeszkadzała szczypta kulinarnego hazardu - do każdej porcji darmo. Jego zaś do tych cudów ekonomii i smaku nie ciągnęła po ostatnich wydarzeniach ani ochota, ani ciekawość tylko rozsądek. Po całym dniu zwiedzania kanałów wypadało coś wreszcie przekąsić, choćby siłą trzeba było pchać sobie w gębę. Z pełnym brzuchem myśli się jaśniej. I łatwiej patrzy na świat. Nie warto było jednak tylko dlatego psuć poczciwemu w gruncie rzeczy niziołkowi interesu rynsztokową powierzchownością i smrodem. Kuchnia Toddo za dobra była zresztą na tak niewesołą okazję.
Poza tym nie chciał wchodzić w drogę Płomiennemu, a w składziku zrobiło się ciasno. Ciaśniej niż poprzednio. Sam nie zamierzał sposobić się specjalnie do walki. W sumie niewiele mógłby w tym kierunku zrobić, nie uważał też wcale, żeby demon spokojnie zaczekał w piwnicy na karną ekspedycję.
Taką miał przynajmniej nadzieję. Chętniej spróbowałby się za to z tymi, którzy wypatroszyli Imraka jak prosię. Jeśli nie uda się z alkoholowych wspomnień poprzedniego wieczoru wydestylować sensownego obrazu towarzyszącej staremu krasnoludowi grupki, nawet jeśli reszta nie zechce pokazać go władzom, można jeszcze popytać w areszcie. Albo okolicy. Marny to ślad, ale chyba jedyny. Prócz...
Sięgnął do kieszeni. Obrócił w dłoniach biały, zapomniany zupełnie strzęp materiału. Czerwony rąbek wepchnął pośpiesznie z powrotem, żeby nie odwracał uwagi od znaleziska. Zmarszczył w skupieniu brwi, ale... Do pani Druzdowej trzeba skreślić kilka zdań. Najlepiej Płomienny...

Z jabłkiem w garści łatwiej się czeka. Ale w końcu trzeba wyrzucić zbrązowiały zupełnie ogryzek i wyprostować kolana. Poprawić miecz, wydłubać łuskę z zębów. Ile jest warte słowo dla boga oszustów? Raz już im towarzysz z łupem w garści przepadł w mieście. Nic dobrego z tego nie wyszło. Zwłaszcza dla niego. Jeśli Spieler dobrze pamiętał, to Erich w samej bieliźnie wracał do kompanii, a zadowolony, jakby mu ktoś nakładł... No, jeśli chodzi o Sylwię, to w takim przypadku radość niechybnie udzieliłaby się z miejsca im wszystkim.
Mimo to wolałby, żeby się nie zapodziała. Mieli już kogo szukać. Gdyby sprawy pokomplikowały się jeszcze bardziej, zabrakłoby pewnie dnia na kupno nowych łachów i wizytę w łaźni. Wiedział już, gdzie ową instytucję znaleźć, bo kilku uczynnych przechodniów wskazało mu ją zupełnie bezinteresownie. Póki co, trzeba było jednak raz jeszcze zleźć pod ziemię...
 

Ostatnio edytowane przez Betterman : 29-01-2012 o 02:33.
Betterman jest offline