Dopiero kiedy elf wspomniał o tatuażu, Thri-Kreen dostrzegł go. To kompletnie niszczyło jego plany szantażu. Nawet jeśli ciekną i będą błąkać się po pustyni, czekanie aż duch opuści ich ciała zajmie zbyt dużo czasu. Czyżby jednak był skazany na pomaganie im?
- Nie wiem co jest w tej szkatule – Xea’nh zaczął od końca. – Macie w drużynie muła, niech odkopie zawalone przejście po czym opuścimy jaskinie drugim wyjściem. Udamy się do sępoludzi, którzy przepuszczą nas kiedy oddam im szkatułkę. Tam nie powinno być siepaczy waszego pana. Będziecie wolni – odpowiedział. |