Szliście w milczeniu ulicami miasta w kapiącym coraz mocniej deszczu. Każde z was zaprzątnięte własnymi myślami. Wasz spacer trwał już ponad pół godziny, gdy nagle do głowy Anastazji wpadła całkiem logiczna myśl...
--> Anastazja
Idąc w deszczu i starając się odtworzyć drogę w pamięci (nie znasz zbyt dokładnie miasta, a w dzielnicy fabrycznej prawie każda kamienica wygląda tak samo), nagle przeszył cię dreszcz... Pada już bardzo mocno, ty i twoi towarzysze jesteście przemoczeni. A co będzie jeśli napisy na ścianie zmyją się pod wpływem deszczu?
Przyspieszyliście, gdyż Anastazja wyrwała się nagle na przód. Na szczęście już po niecałych dziesięciu minutach waszym wampirzym oczom z daleka ukazała się ciemna plama na ścianie budynku. Podchodząc bliżej i bliżej coraz więcej kształtów i szczegółów przybierała...
Do ściany przybita była ogromna, ponaddwumetrowa skóra wilka. Po ziemi walały się wnętrzności, a ciało było doszczętnie osuszone z krwi. Dookoła rozpostartego na ścianie wilka czerwieniły się dziwne znaki zaczynające się już zacierać i rozmywać. Znaki te napisane są krwią, ale nigdzie poza nimi oraz kupką wnętrzności wiszących z brzucha ofiary i walających sie po ziemi - nie widać krwi... Pod ciałem, wśród wnętrzności, siedzi stary, wychudzony kundel z zakrwawionym pyskiem. Najwyraźniej posilał się tym, co tam leżało. Widok nie wygląda apetycznie... Kundel najpierw zaczął na was warczeć, ale gdy zbliżyliście się bardzo blisko - uciekł z popiskiwaniem. |