21-01-2005, 20:17 | #31 |
Reputacja: 1 | Jack caly czas idę za Mephem i Anastazją... "cholera no... jak mam ich tytułować? jeszcze sie komuś naraże..." niepewnym głosem odzywam się - "wiec do kąd dokładnie idziemy, o pani?"- zwracam sie do Anastazji... spoglądam na nią pytająco. Zakrywam sie zaraz szczelniej plaszczem, kwaśna mina zdradza moje odczucia co do podziurawionej odzieży,którą "zapewniła" mi włocznia indianina-wilkołaka... zwłaszcza w tak wietrzny i mokry dzień. |
21-01-2005, 21:40 | #32 |
Reputacja: 1 | Pani... Może i zbędne, aczkolwiek mam teraz ważniejsze sprawy na głowie, niż uświadamiać tego Parias'a o tym, że nie musi mnie tak tytułować. Moim ciałem wciąż targają lekkie dreszcze. Wiem przynajmniej, że to na pewno nie z powodu temperatury... -Idziemy w stronę dzielnicy fabrycznej - staram się zbytnio nie jąkąć. W końcu w oczach Pariasa uchodzę pewnie za wielką... wyjadaczkę, więc nie mogę okazać słabości. Choć wciąż nie mogę się otrząsnąć, cholera... Nie mówię nic więcej, tylko prowadzę ich w stronę "miejsca zbrodni".
__________________ MG, P+, G++, SG++, SS, SD++, K, p, Z, S---, H, D+, K, f-, h, w-, cp--, sf+, L+, NS+++, SC -, Kon+, D++, Gaz+, T+, SU?; ZC, WoD, SW, GS |
22-01-2005, 13:49 | #33 |
Reputacja: 1 | Szliście w milczeniu ulicami miasta w kapiącym coraz mocniej deszczu. Każde z was zaprzątnięte własnymi myślami. Wasz spacer trwał już ponad pół godziny, gdy nagle do głowy Anastazji wpadła całkiem logiczna myśl... --> Anastazja Idąc w deszczu i starając się odtworzyć drogę w pamięci (nie znasz zbyt dokładnie miasta, a w dzielnicy fabrycznej prawie każda kamienica wygląda tak samo), nagle przeszył cię dreszcz... Pada już bardzo mocno, ty i twoi towarzysze jesteście przemoczeni. A co będzie jeśli napisy na ścianie zmyją się pod wpływem deszczu? Przyspieszyliście, gdyż Anastazja wyrwała się nagle na przód. Na szczęście już po niecałych dziesięciu minutach waszym wampirzym oczom z daleka ukazała się ciemna plama na ścianie budynku. Podchodząc bliżej i bliżej coraz więcej kształtów i szczegółów przybierała... Do ściany przybita była ogromna, ponaddwumetrowa skóra wilka. Po ziemi walały się wnętrzności, a ciało było doszczętnie osuszone z krwi. Dookoła rozpostartego na ścianie wilka czerwieniły się dziwne znaki zaczynające się już zacierać i rozmywać. Znaki te napisane są krwią, ale nigdzie poza nimi oraz kupką wnętrzności wiszących z brzucha ofiary i walających sie po ziemi - nie widać krwi... Pod ciałem, wśród wnętrzności, siedzi stary, wychudzony kundel z zakrwawionym pyskiem. Najwyraźniej posilał się tym, co tam leżało. Widok nie wygląda apetycznie... Kundel najpierw zaczął na was warczeć, ale gdy zbliżyliście się bardzo blisko - uciekł z popiskiwaniem. |
22-01-2005, 14:34 | #34 |
Reputacja: 1 | Jack o cholera jasna...-wówię sam do siebie... Podchodzę do rozciagniętej skóry... Nie wiem co mogło to zrobić...chyba żaden wampir nie byłby w stanie zrobić takiej jatki.-"żaden znany mi wampir"- dodaję w myslach. Otulam sie jeszcze szczelniej płaszczem jakby przed zimnym wiatrem... próbuję ucieć od tej atmosfery...od atmosfery śmierci. Spogładam wyczekująco na towarzyszy. Przez chwile badam także dziwne rysunki nim sie rozmyja w deszczu...może je rozpoznaję? |
22-01-2005, 14:43 | #35 |
Reputacja: 1 | Meph Podchodze do sciany zdejmuje rękawiczke i palcem dotykam jednego ze znaków namalowanych tak twórczo. Delektuje sie smakiem krwi. Odchodze kilka kroków i staram sie zobaczyć płeć tego co wisi do budynku. Potem przyglądam sie tym znakom. czekam na reakcje towarzyszy. zapalam papierosa.
__________________ eMIEJoteSCe eNA PeODePyIeS old desingn(tm)'s man |
22-01-2005, 16:12 | #36 |
Reputacja: 1 | --> Jack Jedyne, co rozpoznajesz, to to, że najprawdopodobniej są to egipskie hieroglify --> Meph Krew bez wątpienia należy do wilkołaka, nie masz co do tego żadnych wątpliwości. W napisach, choć już nieco zatarte, napewno są egipskie. Do tego rozpoznajesz w nich pismo używane przez egipskich kapłanach do odprawiania rytuałów na cześć bogów. Widziałeś podobne w jakiejś księdze okultystycznej, a może ktoś ci już takie pokazywał? Trudno stwierdzić. Płeć wilkołaka, choć tak mocno pokiereszowanego, da się rozróżnić. To mężczyzna, więc raczej nie może być to siostra tego, który złapał Jacka. Nagle za plecami usłyszeliście dziecinny, dziewczęcy głosik. Tak bardzo was to zaskoczyło, że gwałtownie odwróciliscie się i z ludzkim przyzwyczajeniem podskoczyliście. Waszym oczom ukazała się 10-11 letnia dziewczynka [żeby nie opisywać - wygląda jak Natalie Portman w Leonie Zawodowcu] - Chyba macie tu problem, jak widzę... |
22-01-2005, 16:23 | #37 |
Reputacja: 1 | Jack Staram sie zamaskować zaskoczenie. Podchodze powoli do dzieciaka. mówie spokojnym głosem...staram sie tego kogoś nie wystraszyć (o ile sie nas boi...)-Co tutaj robisz mała o tej porze?-przyglądam się jej ... staram sie ją rozpoznać i "wyczuć" jej emocje- Może wiesz co się tu stało?- wskazuję przez ramię na makabryczne dzieło zrobione z wilkołaka... Spoglądam w strone Mepha i Anastazji. Może mają swoje własne zamiary w stosunku do dziewczynki? |
22-01-2005, 16:38 | #38 |
Reputacja: 1 | meph witaj dziecko...czemu uważasz ze mamy problem ? mowie cicho i spokojnie az zdziwiony...czego tutaj szukasz? Ten pies co przed chwilą uciekł to twój? próbuje zmienic temat - Jack dasz rade zdiąć samemu to ścierwo? Trzeba zrobić porządek... mówie do młodego wampira tonem zeby nie czół się ponirzony ze każdy chce go wykorzystać. Anastazio zajmij sie dziewczynką, jako kobieta chyba potrafisz jeszcze dogadać się z dzieckiem?
__________________ eMIEJoteSCe eNA PeODePyIeS old desingn(tm)'s man |
22-01-2005, 18:00 | #39 |
Reputacja: 1 | Dziewczynka przekręciła głowę na bok i spojrzała krytycznie na wilkołaka - Niestety nie wiem co się tu wydarzyło... Gdybym wiedziała, sprawa byłaby dużo prostrza. Anastazjo możesz się nie kłopotać. Dziecko da sobie radę samo. Macie kłopot, bo to co tutaj wisi wygląda na ostrzeżenie. Ktoś najwyraźniej chciał, żebyśmy to odkryli, ktoś chce zwrócić na siebie naszą uwagę... A może raczej ściągnąć nasz strach... Ale my się nie boimy, prawda? - uśmiechnęła się zalotnie - Chociaż widząc waszą reakcję na małą bezbronną dziewczynkę nie byłabym tego taka pewna... Zrobiła krótką pauzę na przyjrzenie się każdemu bardzo dokładnie - Nazywam się Ashley Brown. Możecie mi mówić Ash. Nie bójcie się dziecka... - przybrała groźną minę, pokazała swoje bardzo długie i ostre kły i syknęła, po czym puściła do was oczko. - Mamy wspólną sprawę, bo ten, kto porywa wampiry, porwał też mojego przyjaciela... I teraz będzie miał ze mną do czynienia... |
22-01-2005, 19:59 | #40 |
Reputacja: 1 | Jack grymas zdziwienia miesza się na mojej twarzy z niesmakiem Taka mała a już wampirek? Co tu sie dzieje...co za świat...-wzdycham cieżko-Słuchaj mała...nie mieszaj sie do takich spraw. To może być niebezpieczne...po prostu zostaw to nam- spoglądam na małą jeszcze raz... i zastanawiam sie usilnie KIM ona jest...może ją widywałem. Odwracam sie w stronę makabrycznego "dzieła" i zgodnie z życzeniem Mepha staram się ściągnąć skóre ze ściany. Panie Meph...jeśli mogę zauważyć, pański wygląd może przerazić zwykłych mieszkańców miasta... nie chciałbym bez potrzeby "unieszkodliwiać" spanikowanych ludzi-spoglądam na Mepha próbując zataić moją irytacje... |