Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-01-2012, 00:42   #170
JanPolak
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
To była gra o wszystko. Ostateczne wyzwanie. Finał ich przygody. Zmierzenie z chaosem w materialnej postaci. Knut zaszarżował – bez wesołych okrzyków i snucia górnolotnych planów. Cicho, z wewnętrzną furią – wprost na tę fizyczną manifestację wrogiej potęgi chaosu – na demona. I przeliczył się.

Ranny, otoczony wrogami, toczył srogi bój. Uniki wyprowadzały go spod ciosów kultystek, zbicia broniły przed skierowanymi weń mieczami, cięcia berdysza odgryzały przeważającym wrogom. Pot zrosił czoło, serce dudniło jak młotem, głuchy oddech towarzyszył każdemu zwarciu. Knut atakował ze swym śmiesznym, chłopskim uporem, jakby zawziął się, że nie zginie tak łatwo.

- Sigmar – wysapał, biorąc zamach toporem. – Sigmar – powtórzył parując cios demona. – Sigmar! – wycharczał chrapliwie ripostując straszliwym cięciem.

To była modlitwa wojownika. Modlitwa bez wielkich słów. Danina potu i krwi dla bóstwa, ceniącego odwagę. Nie błaganie niebios o litość i spełnienie niemożliwego. To były słowa człowieka, który sam chce wyrąbać sobie drogę i robi to z imieniem boga-człowieka, boga-wojownika na ustach.

Być może pierwszy raz w życiu ten młody, głupi chłopak z wioski poczuł, co znaczy być bohaterem.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline