Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-01-2012, 11:52   #11
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
***Khaldin - Konkurs piwny ***

Khaldina nie trzeba było długo przekonywać do udziału w piwnej konkurencji. Szybko powstał ze stołu, niestety bez wsparcia drugiego krasnoludzkiego kompana, ale dzięki temu jego szanse drastycznie rosły. Po tym jak dał wpisowe, powtórzone mu zostały zasady. Teraz ujrzał dokładniej zebranych uczestników i mina mu nieco zrzedła, bo w większości wyglądali na zaprawionych w takich bojach.

W turnieju mieli wziąć udział Boris Fenten i Stefan Hahn, dwaj starzy nieustannie kłócący się przyjaciele. Boris był lekko łysiejącym, grubym miłośnikiem golonki i piwska, bardzo sympatycznym i roześmianym. Stefan, wręcz przeciwnie, był żylasty, dość niski i małomówny. Nico Limn, miejscowy rzezimieszek o zakazanej mordzie, zwycięzca poprzedniego konkursu picia. Magda Witterg, nie grzesząca zbytnio urodą, znana w okolicy pijaczka, ladacznica. Ostatnim był Gunther Korn, miejscowy szlachcic, mający ochotę na odrobinę rozrywki.

No i zaczęło się, przysiedli przy stole i pierwsze kufle zostały im dostarczone. Pięć minut to było dla wszystkich stanowczo za dużo. Zaprawieni zawodnicy, zdecydowanie wcześniej poradzili sobie z zawartością. Z drugim poszło podobnie. No może, jak się można było spodziewać, poza Magdą która już zaczęła zostawać w tyle i nieco bujać się przy stole. Przy trzeciej zaczęło być już ciekawiej, piwo rzeczywiście było mocne. Stefan i Gunther powoli wymiękali, głowa Magdy z olbrzymim hukiem opadła na stół i nawet ten cios nie był w stanie jej obudzić. Na jakiś czas będzie musiała zapomnieć o rywalizacji z mężczyznami. Przynajmniej obeszło się bez bełcika, więc lanie browaru można było kontynuować. Zostało już pięciu zawodników, spośród nich Boris, Nico i Khaldin prezentowali najlepszą kondycję. Czwarta kolejka. Stefan również zasnął, za dużo piwa dla tego chuderlawego ciałka. Gunther za to uznał, że ma już dość. - Nie będę się z taaakiimi sierściuchami mieerzyyyył. Jam Gunther von Korn. Jaaam Pan Wasz – zaczął coś niezrozumiale bełkotać, wstał od stołu i ruszył w kierunku potańcówki. Zapewne zaraz oberwie tam w ryja, gdyż strasznie po tym piwsku stał się wulgarny i natarczywy. Boris, Nico i Khaldin chwycili piąty kufel. Wszedł w ich gardła gładko, choć Fenten i krasnoludzki tarczownik zaczęli się już bujać przy stole, jednak byli gotowi chwycić szósty kufel. Jedynie wprawiony mistrz wciąż się dobrze trzymał. No może dobrze byłoby niedopowiedzenie, po prostu najlepiej ze wszystkich. Niestety Khaldin nie zmieścił się w tej rundzie w wyznaczonym czasie. Wstał wściekły od stołu, nie chcąc dać wiary, że nie zmieścił się w określonym czasie. Ogromnie oburzony ruszył w kierunku sędziego, wstrzymując na jakiś czas, ostałej dwójce, zawody.

***W międzyczasie reszta ***

Aliquam parę razy zmierzył się na rękę. Nie szło mu jednak rewelacyjnie. Fakt faktem więcej razy wygrał, niż przegrał, ale parę razy nie podołał, co go rozsierdzało mocno. Tyle, że wzbogacił się o dwa srebrniki, no ale co to są dwa srebrniki, zaraz się ich wyzbędzie. Kątem oka co jakiś czas zerkał na towarzysza, jak sobie radzi w konkursie. Przysłuchiwał też się historiom Ignatza. Teraz jednak zobaczył, że Khaldin skończył udział w popijawie. Można było się spodziewać, że przegrał, bo wstał spity i chwiejąc się prawdopodobnie powoli jakąś rozróbę wszczynał.

Historię dla gawiedzi i zainteresowanego Wołodii miast Eryka począł opowiadać Kasimir, była ona niezwykle dla nich ciekawa. Może dla Wołodii mniej, gdyż wyczuwał to, że ciut ciut jest wzbogacana, ale w sumie mógł ubawić się obserwując zapał z jakim pospólstwo jej słuchało. Korzystając z tego, że uwaga została bardziej zwrócona w kierunku skryby, Eryk wstał, widząc że Saraid wróciła ze spaceru i podążył za nią do pokoju. Po krótkiej rozmowie i przekazaniu ważnej informacji opuścił ją. Teraz już i ona wie, że muszą wstać wcześniej. Czy reszta się dowie i czy będą w ogóle przed świtem w stanie się zwlec się ze swoich legowisk, to już się okaże. Teraz Eryk ruszył, by zapłacić za otwarty rachunek, który najwyraźniej został otwarty na jego osobę. Sakwę z notką umieścił na powrót w swej torbie i skierował się ku dołowi.

Alexander powróciwszy po spacerze, począł szukać karczmarki, która jeszcze jakiś czas temu wyrażała zainteresowanie nim. Jakże się zdziwił, że tańcowała już ona z Anzelmem. Taki obdartus, a zaczyna mu zgarniać jeden z lepszych kąsków, jaki ostał się na sali. Ten kąsek chwile wcześniej zdecydowanie przyjął zaproszenie od Anzelma, jego jakże romantyczne słowa rozgrzały jej serce. Wygibasom nie miało końca, zadowoleniu obopólnemu również.
- Teraz muszę wracać do pracy, ale za niedługo, mój ty piękny kończę. - powiedziała obdarowywując go namiętnym całusem.
Ranelf widząc to wszystko poszedł na górę. Zauważył tam Eryka, który właśnie wchodził do pokoju Saraid. Co teraz kłębiło się w głowie młodego mężczyzny, tylko on będzie wiedział.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 31-01-2012 o 12:01.
AJT jest offline