Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-02-2012, 01:34   #10
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Kilka godzin oczekiwania na wejście na barkę upłynęło spokojnie jak na okolice a erymanthoi, który się po nich zjawił mówił zadziwiająco płynnie Imperialnym. Jak na demona oczywiście. Sam statek powietrzny pozostawiał wiele do życzenia, może i przeżywał kiedyś lata swojej świetności, ale to musiało być dobre kilka wieków temu. Nawet jeśli w obecnym stanie dla śmiertelnika przedstawiał bogactwo ponad wszelkie wyobrażenie ze względu na materiał z jakiego był wykonany, to solar mógł określić całość tylko jednym słowem. Wrak. Oczywistym stała się postawa Mannaresa względem jakichkolwiek instalacji obronnych, cokolwiek zamontowanego na stałe prawdopodobnie doprowadziłoby jedynie do rozsypania się barki przy odrzucie. Z dość sceptycznym nastawieniem wstąpił na pokład, przynajmniej widoki zapowiadały się ciekawe.


Podziwianie widoków okazało się jednak niemożliwe a podróż okazała porywcza, przynajmniej dla paru nieszczęsnych demonów. Z pomocą przydzielonych sługów udało się jednak częściowo zmniejszyć efekt który wywoływał pęd barki. Co prawda musieli na to zaaranżować część jednego pokładu, co odrobinę psuło walory estetyczne statku, co samo w sobie było osiągnięciem, ale nikt się tym specjalnie nie przejmował, już najmniej demony które przydzielono mu do pomocy. Jednak nie do końca rozumiał toku rozumowania błazna, chwilowo i tak większość demonów była użyteczna a Han dostał zaledwie kilka poślednich stworzeń. Musiał się więc posiłkować zarówno swoimi narzędziami jak i nieodzownym Krasponem. Był niezastąpiony przy przytrzymywaniu płatów metalu na miejscu przy takiej prędkości. Nieco brakowało mu finezji, więc miejscami osłona była dziurawa, ale najważniejsze że udało się ją zbudować, za co miedziany pająk nagrodził się zresztą solidnym snem i zatonięciem w tomiku poezji.

Zdążył się wyspać i przeczytać tomik, który znał na pamięć w każdą stronę, zanim ruszył podziwiać widoki rozciągające się na zewnątrz. Próbował nawet robić mentalne notatki z tego co widział, ale po pewnym czasie wszystko zaczynało się po prostu ze sobą zlewać, więc zajmował się innymi rzeczami, zaglądał nawet do maszynowni obserwować silniki barki.

Sielankowej podróży nie zakłócało praktycznie nic, nawet do dźwięku gongu można było się przyzwyczaić i zupełnie zapomnieć o jego istnieniu. Solar rozmyślał właśnie nad budową silników tego starego grata, kiedy nagła cisza wyrwała go z zamyślenia. W pierwszej chwili nie był w stanie powiedzieć co dokładnie go zaalarmowało. Za to po krótkiej chwili kiedy cisza stała się dosłownie namacalna, wszystko stało się jasne. Han Shu pokręcił głową i ogarnął wzrokiem chaos jaki rozpętał się na pokładzie. Jego oko przeczesywało pokład, przyglądając się śmiertelnemu spektaklowi, zachowywał spokój, stojąc na uboczu, pozwalając golemowi wykonywać brudną robotę związaną z odpędzaniem nachalnych ataków wiatru, dopóki nie zauważył braku jednego aktora, jednego z ważniejszych. Dopiero wtedy aktywował swoją własną obronę i wskoczył na barki Kraspona.
- Z drogi! - wydarł się i ruszył w kierunku miejsca, gdzie wyraźny brak nawigatora beztrosko tworzył zagrożenie dla wszystkich na barce. Golem nie patyczkował się i przebijał przez smagnięcia Adorjan swymi szczypcami, choć oczywistym było że większość ciosów nawet nie dosięgnie przedwiecznej, to jednak pozwalało to na poruszanie się w odpowiednim kierunku. Strzała nieba za to szykowała się do skoku, kiedy tylko będzie w odpowiedniej odległości, na szybko wyliczał punkty od których będzie mógł się odbić, wliczając w to nawet tylko przez krótką chwilę materialne uderzenia Cichego Wiatru.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline