Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-02-2012, 11:40   #13
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Cała ta sytuacja zaskoczyła troszkę Wujka lecz on, jako wytrawny gracz na rynku śmieciarskim nie dał niczego poznać. Ten sam łobuzerski błysk w oku, i szelmowski uśmiech na nieogolonej mordzie dał mu „zwycięstwo”. Ha, cóż nie trzeba wyglądać jak bogacz by ładną dziewoję zaciągnąć do pokoju na igraszki miłosne. Gdy dziewczyna, a właściwie Kara bo tak miała ta białogłowa na imię, pocałowała go Wujek przyciągnął ją mocno do siebie odwzajemniając ów „podarek”. Gdy skończyła Anzelm spojrzał w jej oczy, głęboko i mocno i rzekł cicho :

- Stoisz przede mną.- przerwał i delikatnie przygryzł jej ucho i zaczął szeptać

Stoisz przede mną naga w blasku dogasających świec,
nie, nie spuszczaj powiek chcę widzieć w twych oczach ten wstydliwy lęk.
Nie drżyj ma droga, przecież dobrze wiesz...
Przyjdź.
Zachłannym spojrzeniem zmyję twój wstyd,
dłońmi pokryję brzemienne milczenie,
wpiję usta by zabrać z nich drżenie.
Potem dłońmi jak wąż oplotę twe ciało
W świat rozkoszy zabiorę Cię całą.


Potem puścił ją a sam udał się do barmana. Tam też zamówił gorącą balię do kąpieli oraz misę z ciepłą wodą i jak brzytwą. Następnie udał się do swojego pokoju, nie zważając na kręcących się ludzi. Wujek Anzelm nucił sobie radośnie pod nosem, albowiem czuł że ta noc może być wyjątkowa.
Pokój był mały i skromny ale ciepły. To był największy luksus od wielu miesięcy na jaki śmieciarz mógł sobie pozwolić. Nim przyniesiono balię z gorącą wodą, Wujek skorzystał z czasu jaki miał. Pozwolił sobie przesunąć stół tak by stał pod lustrem, w końcu zamierzał się ogolić. Czas mijał, aż w końcu jakaś starsza kobieta przyniosła mu misę z ciepłą wodą i brzytwą. W pokoju już stała balia, i teraz czekał aż ktoś przyniesie gorącą wodę. Wujek zaczął się golić powoli. Pierwsze ruchy brzytwą i ciach.. krew delikatnie popłynęła z twarzy dzielnego bohatera. Potem szło mu już o wiele lepiej, i kolejne warstwy zarosty spadały do misy, w której co jakiś czas Anzelm maczał brzytwę. Robił to powoli, ale znów się zaciął. Już chciał zakląć gdy za rękę złapała go Kara.
- Poczekaj.. ja się tym zajmę mój Ty poeto..
Kobieta widać miała większą wprawę w tym niż Anzelm, i kolejne ruchy sprawiły że Anzelm nie dość że został ogolony to i na jego twarzy nie pojawiły się już żadne zacięcia. Spojrzał na swą młodzieńczą twarz i w końcu przypominał dwudziesto paro latka. Kara pocałowała go siadając mu na kolanach, a on odwzajemnił pocałunek obejmując ją ramieniem. Pocałunek trwał chwilę i był namiętny, choć również delikatny. Klara po chwili odsunęła się i rzekła:
- No dobra.. widzę, że długo w podróży byłeś, więc raz, raz do balii - wskazała mu balię z napełnioną już gorącą wodą.
Anzelm posłusznie zaczął się rozbierać, i choć czuł początkowo jakieś dziwne, niewytłumaczalne dla zdrowego rozsądku skrępowanie to jednak zrobił to co mu powiedziała Kara. Zdjął z siebie wszystkie łachmany ukazując jej swoje ciało, które było w całkiem niezłym stanie i wszedł do wody. Chciał wziąć szczotę i sam się doprowadzić do stanu używalności, lecz Kara dała mu delikatnie po rękach mrucząc mu do ucha:
- Ja Cię już umyję brudasku a Ty za to .. powiedz mi jakiś wiersz, poemat.. - uśmiechnęła się figlarnie

Anzelm więc począł myśleć gorączkowo i w końcu rzekł:

Gdy omdlewasz na łożu, całowana przeze mnie,
Chcę cię posiąść na zawsze, lecz daremnie, daremnie!
Już ty właśnie - nie moja, już nie widzisz mnie wcale.
Oczy mgłą ci zachodzą, ślepną w szczęściu i szale!
Zapodziewasz się nagle w swoim własnym pomroczu,
Mam twe ciało posłuszne, ale ciało - bez oczu!...
Zapodziewasz się nagle w niewiadomej otchłani,
Gdziem nie bywał, nie śniwał, choć pragnąłem Cię zawsze


Po tych słowach chwycił Karę w pasie i wrzucił bali z wodą. Począł się z nią całować, zdejmując z niej ubranie. Jego ruchy były łapczywe, za prędkie więc Kara musiała go stopować. Poza całowaniem Anzelmowi już szło gorzej, więc Kara prowadziła go „za rękę”. Mimo skromności, „udawanej” niewinności kobieta znała dobrze sztukę „ars amandi” i prowadziła Wujka przez nią. Anzelm szybko się uczył, choć czasem dawał się ponieść więc ta musiała go znów stopować. Początek należał do Kary, która szybko przejęła inicjatywę i zaczęła ustami muskać ciało Anzelma. Ten zamknął oczy i oddawał się ten przyjemności, bowiem naprawdę od dawna nie widział nagiej kobiety a co dopiero być pieszczony przez nią. Ta w końcu doprowadziła go na skraj szaleństwa lecz nie pozwoliła mu wybuchnąć. Wtedy to Anzelm przejął pałeczkę i zaczął dogadzać dziewczynie. Pierw rękami masował jej plecy, by zacząć je obdarzać pocałunkami nie omijając żadnego skrawka jej ciała. Potem zabrał się za jej okazałe piersi a potem..łatwo się było domyśleć. Anzelm i Kara połączeni w miłosnym uścisku bawili się w najlepsze, śmiejąc się czy od czasu do czasu krzycząc głośno z rozkoszy. Raz to ona dosiadała go jak dorodnego konia a raz on, krępując jej ręce wchodził w nią powoli i głęboko sprawiając że Kara krzyczał głośno lub gryzła go po szyi i tak pod „przewodnictwem” dziewczyny umilali sobie wieczór. Zabawom zdawało się nie mieć końca, lecz w końcu oboje padli wycieńczeni przytuleni do siebie. Anzelm był zmęczony, jego serce waliło mu jak oszalałe, czuł się jak „w niebie”. Zasnął trzymając Karę w objęciach, obejmując jej dorodne piersi, które poddawał wcześniej przez długi czas intensywnym pieszczotom.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline