Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2012, 23:10   #17
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Drzwi do pokoju nie były zamknięte na klucz, chociaż takie je zostawił. Mogła to być niedbałość ze strony służby, ale niekoniecznie...
Alex wyciągnął sztylet i ostrożnie przestąpił próg.
- Długo musiałam na ciebie czekać...
Niespodzianka była przyjemna. Jasnowłosa Agnes należała do zdecydowanie najsympatyczniejszych dziewczyn w gospodzie i chociaż wielkością biustu ustępowała nieco Karze, to jednak nie to było dla Alexa najważniejsze.

Rozwijające się w najlepsze wzajemne poznawanie się zostało nagle przerwane przez stukanie do drzwi. Alex nie odpowiedział, lecz dzięcioł nie ustępował. Trzeba było się nieco przyodziać i sprawdzić, kto i czego sobie życzy.
Saraid? To była kolejna niespodzianka tego wieczoru. Chociaż innego rodzaju. Uzyskanie odpowiedzi na pytanie, co było celem tej wizyty, musiało jednak poczekać.

- Elfka? - spytała Agnes, z wyraźnym zaskoczeniem w głosie. - Ja ci nie starczam? - Tym razem w głosie brzmiała jeszcze wyraźniejsza pretensja.
Na szczęście dała się przeprosić. Albo też pretensje były nieco udawane.

***

Wszystko co dobre prędzej czy później musi się skończyć. Spotkanie z Agnes nie trwało do samego rana i Alex mógł złożyć wizytę Saraid.

***

Rozmowa z elfką, początkowo dotycząca zmiany terminu wyruszenia, przeszła później na inne, znacznie ciekawsze tematy. Chyba jednak Alex przesadził nieco z długością pierwszej wizyty. Może dlatego Saraid dała mu w końcu do zrozumienia, że powinien opuścić jej pokój. Pozostawało tylko pożegnać się.

***

Tym razem w pokoju nikt na niego nie czekał. Można było zamknąć drzwi, spokojnie spakować się, a potem położyć i chociaż trochę wypocząć przed podróżą, przed poranną pobudką.
Zresztą nie sądził, by ktokolwiek musiał mu robić pobudkę. Zawsze potrafił się obudzić o takiej porze, o jakiej chciał.
 
Kerm jest offline