Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2012, 00:01   #18
Aeshadiv
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
Eryk widząc, że Khaldin idzie na górę zdziwił się... Po takiej ilości piwa iść spać bez... hm... karczmarka będzie musiała najwyżej posprzątać...
Akolita wstał i poszedł na górę po schodach za Khazaldem. Co jak co, ale brodacz na pewno nie uciekłby mu znając jego ilość alkoholu we krwi. Gdy Khaldin szukał po kieszeniach kluczyka Eryk podszedł i nachylił mu się do ucha.
- Jutro wyruszamy nieco wcześniej, ale nikt nie może o tym wiedzieć. Teraz proszę Cię, przyjacielu, w ciszy udaj się na spoczynek. Życzę miłej nocy Khaldinie. - szepnął do ucha, poklepał krasnoluda po plecach i stanął w połowie schodów czekając na Aliquama. Miał nadzieję, że Khaldin nie wyśpiewa za chwilę całej informacji na całe gardło.

Gdy drugi z krasnoludów zaczął kierować się w stronę swojego pokoju akolita postąpił tak samo. Szepnął co miał szepnąć wcześniej rozglądając się czy jakieś ciekawskie oczy lub uszy nie próbują wybadać o co się rozchodzi. Następnie pożegnał się z drugim brodaczem i sam zszedł na dół.

Usiadł przy stoliku z Kasimirem. Chwilę jeszcze posiedział na dole po czym wskazał swojemu towarzyszowi, do którego pokoju się udaje.
-Jak chcesz to zaraz tam dołącz. Ja jak na duchownego przystało muszę odmówić modlitwy. Daj mi chwilę, abym spełnił swój obowiązek. - powiedział i powoli udał się na górę.

W pokoiku przy świecy odmówił modlitwy ku czci Sigmara. Prosił patrona Imperium o bezpieczną podróż, mądrość w trakcie jej trwania i odwagę w razie zagrożenia. Wzniósł krótkie prośby odnośnie każdej osoby ze swojej kompani po czym położył się na łóżku.
Wyciągnął Żywot Sigmara i czytał w blasku świecy. Zauważył, że notka od kapłanki wypadła na podłogę. Wstał, przeczytał ją jeszcze raz po czym na chwilę potrzymał nad płomieniem. Uśmiechnął się, gdy przypomniały mu się czasy nauki w świątyni. Niektórzy zakonnicy pisali jakimś dziwnym specyfikiem, który pod wpływem ciepła pokazywał skrywane napisy. Podobno był to sok jakiegoś egzotycznego owocu.
- Dyskrecja... - szepnął do siebie, po czym spalił mały kawałeczek papieru.
~ Kto miał wiedzieć to wie. Teraz już nikt nie zakosztuje tej wiedzy. - pomyślał, po czym wrócił do studiowania księgi.
 
Aeshadiv jest offline