Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2012, 09:08   #98
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Obudziło go skrzypnięcie drzwi.
Nawet sam nie wiedział, kiedy zasnął. Pamiętał, jak ktoś dobijał się do drzwi, usiłując je wyłamać, a potem odszedł, złorzecząc na nich. Jakby to oni byli coś winni.
Siedzieli potem jeszcze przez chwilkę, nie mając odwagi nawet się odezwać. Całkiem jakby się bali, że najmniejszy nawet szmer przyciągnie z powrotem to coś, co ich chciało dopaść. A skoro sobie poszło, to niech idzie jak najdalej.
Przez chwilę czuł, jak Justynka mocniej ściska jego rękę. Po pewnym jednak czasie, gdy nikt nie wrócił pod drzwi, uścisk rozluźnił się, jednak Justynka stale trzymała go za rękę. Nic nie mówiła, za to Piotrek pod nosem mruczał tylko, że gdyby dorwał tę Ciemność, to on by już jej pokazał. Kamieniem w nos przywalił... W końcu usnął.
Tomek siedział i siedział. Liczył owieczki, czując się niczym baca, potem barany, na przemian białe i czarne. Potem i barany się skończyły. Pewnie uciekły przed smokiem, który zaczął się tarabanić przez łąkę z gracją czołgu. Potem drugi, trzeci, czwarty... Każdy w innym kolorze. Siedemnasty był zielony jak świeża trawka, a osiemnasty? Osiemnastego nie pamiętał. Czyżby wtedy zasnął?

- Wiecie, coś mi się śniło... - powiedział. Coś o Meli? Nie mógł sobie tak od razu przypomnieć. Zaraz...
- A mi się nic nie śniło - powiedział Piotrek. - Nigdy mi się nic nie śni. O, już rano - ucieszył się. - Idę sprawdzić, czy ktoś się tam nie czai - powiedział buńczucznie, wymachując procą, którą zapewne trzymał całą noc w rękach. Rozejrzał się po mrocznym (mimo słońca nieśmiało zaglądającego przez uchylone drzwi) pokoju.
- Łeeee, żadnej zbroi... - stwierdził z wyrzutem i wybiegł .

- Chodźmy - zaproponował Tomek, gdy na zewnątrz nie rozległ się żaden wrzask czy podejrzany hałas. - Musimy się zastanowić, co robić dalej. Śniło mi się, że byliśmy w domu. - Westchnął. - A potem Mela zaczęła płakać i skończył się sen. Aha, jeszcze jakaś jaszczurka koło niej stała.
 
Kerm jest offline