Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2012, 09:33   #180
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Albert wycofał się, by zniszczyć pentagram. Uznał, że to pomoże odesłać demony. - No kurwa! Znikaj teraz czarcie wstrętny– krzyknął przecierając znak na ziemi. Jednak demon jak wlepiał w niego ślepia, tak wlepiał je i dalej. Więc co? Taktyczny obrót i zmiana przeciwnika. Albert zaszarżował na kultystkę ścierającą się z Knutem.

Zebedeusz pozostał sam przy Maximillianie i jego demonie, w sumie to też z jedną z kapłanek, która dobyła miecza, ale tą ciężko uznać za siłę bojową. Przymierzył się do kolejnego ciosu, przy okazji puszczając szerzej niezrozumiały słowotok. Jednak w momencie odleciał jakby oberwał czymś, ale o dziwo żadnego ciosu nie było. Padł na ziemię wijąc się w konwulsjach i krzycząc. Nikt nie mógł pojąć co się stało, co spowodowało całą tą sytuację. Mógł wiedzieć o tym mag i pewnie sam uczony.

Chwilę po tym, jak udało mu się ocknąć i powstać, zaatakował go demon, uderzył go jedną ze swych macek. Atak był niezbyt silny, jednak Zebedeusz z pewnością odczuł ten cios. Po nim nadleciał magiczny pocisk wyczarowany przez von Gechwura. Archibald był już nieco otumaniony i osłabiony po atakach. Nie był w stanie zareagować na kolejny. Magiczny pocisk z ogromnym impetem uderzył Lienza w bark. Bark wątłego chłopaka został zmiażdżony, a mięsnie znajdujące się tam rozerwane. Kończyna zaczęła zwisać bezwładnie, a trzymany w niej miecz opadł. Na nieszczęście była to prawa kończyna, częściej używana przez studenta. Teraz przyjdzie mu powoli przestawiać się na lewą, gdyż wątpliwe, by ta ‘lepsza’ wróciła do pełnej sprawności. Kapłanka starała mu się pomóc, ale nici z tego, nawet magia teraz nie pomoże.

Zebedeusz wpadł w jakiś dziwny szał, lekko mu musiało odbić po ostatnich chwilach. Mamrotał coś niezrozumiale i rzucił się jak opętany na Maximilliana. Wywrócili się obaj , lecz tylko jeden wstał…Zebedeusz. Von Geschwur leżał nieprzytomny, widocznie uderzył głową o podłoże. Widząc to kapłanka niezwykle szybko zareagowała. Jako służka Shallyi nie mogła zabijać, ale to był plugawy sługa Nurgla i to nie byle jaki. Cudem minęła mackę demona, wykonała zamach i wbiła swój krótki miecz prosto w serce nieprzytomnego maga.

Niestety po śmierci Arcysiewcy demon nie zniknął. Okazuje się, że większość historii, jakie Albert usłyszał w czasie swych wojaży okazywała się po prostu wzbogaconymi opowiadaniami. Zmazanie pentagramu nie pomogło, nie pomogło nawet zabicie maga. Pomóc mogło pewnie jedno, ukrócenie stwora o łeb.

Stwór Chaosu nie zniknął, ale kultystki widząc śmierć ich Pana, wpadły w popłoch i zaczęły uciekać. Albert zdecydowanie lepiej machał swoim toporkiem niż Gromem. Tutaj pierwszy zamach i kolejna z kultystek, do której podbiegł po zmazaniu pentagramu, została zraniona solidnie w brzuch. Dzieła dokończył Knut swym berdyszem, po jego ciosie opadła bezwładnie na ziemie, a jej głowa poturlała się metr dalej. Ostatnia próbowała minąć Detlefa i uciec z walki, udał jej się zwód von Halbacha. Jednak drogę jej ucieczki zagrodziła Melissandra. Spokojnie przymierzyła, a bełt wystrzelony z jej kuszy zakotwiczył prosto między oczami uciekinierki.

Do pokonania został już jedynie demon. Ten jeszcze zdołał trafić Zebedeusza, ten jednak jakby bólu nie poczuł, był w szoku, nie wiedział co robić, jego ręka wisiała bezwładnie i nie był w stanie za cholerę ją poruszyć. Chwile później nadbiegł Detlef, celne, potężne pchnięcie w ramię, aż jego rapier utknął w stworze. Po nim zaszarżował jeszcze Knut, odrąbując stworowi drugą kończynę. A z pomiędzy nich, nagle nadleciał bełt wystrzelony przez szlachciankę. Widocznie nie obawiała się w ogóle, że trafi, któregoś ze swoich kompanów. Może nawet w nich celowała. Ale koniec końców bełt utkwił w mózgu demona, który po momencie zakończył swój żywot. Ostatni przeciwnik padł.
 
AJT jest offline