Wyszemir
Po odejściu Calistana zaczął uważnie nasłuchiwać. Chciał przekonać się czy podejrzenia Johanna są słuszne. Trwało to zaledwie kilka minut ale w jego przekonaniu chwila ta ciągnęła się w nieskończoność. Nie usłyszawszy żadnego jęku, zawodzenia, czy zgrzytu ukrytego mechanizmu uśmiechnął się.
- Ho ho. To ci dopiero, chyba mu się udało. Teraz ja spróbuje. - To powiedziawszy, z wielkim trudem zaczął się gramolić do następnego pomieszczenia. |