Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2012, 11:53   #132
Deliad
 
Deliad's Avatar
 
Reputacja: 1 Deliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputację
- Jak jeszcze raz spróbujesz wcisnąć mi okrawaną monetę to będziesz do końca życia żarł jeno przeżutą przez żonę strawę, bo Twoje zęby na wisior będą się tylko nadawać - Zirnig skwitował próbę wciśnięcia mu przez kupca podejrzanie małej złotej imperialnej korony.

Handel trwał, a tymczasem worek opróżnił się, a sakiewka poczęła przyjemnie ciążyć. Targi trwały nieco przydługo ale efekt był zadowalający. Po ich zakończeniu na niebo zdążył wspiąć się sierp księżyca.
Mimo udanego handlu Zirnik chodził z ponurą miną. Wszystko wskazywało na to, że te parszywe wróżby mogą być prawdziwe. Czyli w całym cywilizowanym świecie dojdzie do rozpierduchy. Nie to jednak martwiło krasnoluda. Zirnig wiedział, że tam gdzie upadają jedni na górę wspinają się drudzy. Tam gdzie zawiedzie fircykowata szlachta, miejsce może zająć twardy wojownik.... Krasnoludzki wojownik. Należało obmyślić taktykę jak wykorzystać nadchodzącą apokalipsę dla swoich celów.

Ponurość miała jednak odejść równie szybko jak się pojawiła. Wspólne picie z khazadami potrafiło wykurzyć z duszy demona, a nie tylko małe zmartwienie.
- Czerwony co ci się tak język plącze. Tylko Ziring i Ziring. Ja się zwę Zirnig.

Efekty popijawy Zirnig począł odczuwać po południu, gdy trunek wywietrzał z pod czupryny pozostawiając tam jedynie tępy ból. Powóz bujał niemiłosiernie i brak w nim było powietrza. Na domiar złego musieli dzielić miejsce z mutantem. Na najbliższym popasie khazad przesiadł się na kozła.

Zamek Von Waltera sprawiał dobre wrażenie, podobnie jak i jej właściciel. Rozmowa Gregora z Walterem jeszcze raz potwierdziła, że nadchodzący kataklizm nie był tylko mrzonką wygłaszaną przez głupka, ale czymś poważnym na co szykowano się od lat.
Khazad za nic w świecie nie zamierzał opuścić przyjęcia, tym bardziej, że miał być po części na jego cześć. Postanowił pokazać ludziom ile porządny krasnolud potrafi wypić i zjeść, aby nie obrazić gościnności von Waltera.
 
Deliad jest offline