Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2006, 17:22   #22
Esco
 
Reputacja: 1 Esco ma wyłączoną reputację
Pozdrowil Arcybiskupa eleganckim uklonem i pozdrowil reszte klanu Lasombra oraz grupy gringos zlozonych Gangreli i Caitiff, w myslach wyobrazajac sobie, ze klatka w zoo byla by zdecydowanie bardziej odpowiednim miejscem dla tych ostatnich. Z szerokim usmiechem puscil oko do Randy'ego. Niezwykle goraco powital tez Tremere, ktorych nienawidzil z calego serca, ale nawszelli wypadek nie zblizal sie do nich na wiecej, niz kilka krokow. Nosferatu przywital wyszukanym, bardzo starym pozdrowieniem, uzywanym przez arystokracje wschodniej Europy, ktorego nauczyl go Ojciec, co bylo swoistym holdem dla rozleglej wiedzy i tradycji tego klanu.

Spojrzal na wiszaca pod sufitem kobiete. Jej delikatna, jasna skora stanowila doskonaly kontrast z ciemnym murem sciany. Rozlozone na boki, biale ramiona, niczym skrzydla ukrzyzowanego ptaka, powodowaly, ze scena byla straszna i uroczysta za razem. Wzial jeden z pucharow i napelnil krwia z marmurowej misy wciaz napawajac sie cudownym widokiem.

Zanim ruszyl w strone zebranych Tzimisce, aby wymienic uprzejmosci i dowiedziec sie najswiezszych nowin, na temat zycia klanu, zatrzymal sie na moment przy Annabell
- A gdzie reszta Twojego klanu? Czemu tu nie ma zadnych Torreadorow ani Psycholi? - szepnal dyskretnie do kobiety.
 
Esco jest offline