Draug pokrzepiony wyśmienitym krasnoludzkim piwem – w końcu kto inny wie jak należycie ugości kamratów jak nie krasnoludzki karczmarz – był lekko oszołomiony ilości wypitego trunku.
Nie na tyle jednak by nie zareagować wzburzeniem na jawne wyrazy pogardy. Miał porywczy charakter i gdyby nie resztki rozsądku szeptającego mu do ucha już pewnie doszłoby do bitki i to nie byle jakiej. Prędzej do krwawej jatki. Powstrzymał się jednak o pochopnych czynów jednak obiecał sobie w duchu, że nie puści w niepamięć zniewagi.
W świetle nowych wydarzeń i informacji Filian zaproponował, że uda się na zwiad. Draug był człowiekiem, a raczej krasnoludem czynu. Adrenalina krążąca w jego żyłach z furią roju rozwścieczonych os dodała mu chęci, a właściwie potrzeby działa.
Czekaj. - Krzyknął do Filina. - Idę z tobą. Co dwa topory to nie jeden. Obcykamy co się da i wracamy z informacjami. No chyba, że sie te zielone plugastwa napatoczą to nie ręczę za siebie.
Poprawił zamocowanie topora i dziarskim krokiem podszedł do Filiana.
__________________ There can be only One Draugdin!
We're fools to make war on our brothers in arms. |