Witam serdecznie.
Ostatni post już jest. Nie jestem z niego do końca zadowolony, ale mam nadzieję, że spełnił Wasze oczekiwania.
Chciałem Wam serdecznie podziękować, za czas spędzony razem i grę. Szczególnie za to, że mimo przeciwnościom losu udało Wam się podjąć decyzję o pozostaniu w sesji do końca.
Szczególne podziękowania należą się Campo Viejo, który dawał mi nadzieję i swoim zaangażowaniem pokazywał, że warto było zaczynać Ciemność. T woj James stał się osią tej przygody, a wejście w klimat Indian i charakter, czymś, co stało się jej integralną częścią. Wielki szacunek i podziękowania za całokształt.
Równie mocno dziękuję Eleanor, której Sam była wspaniałą bohaterką., co szczególnie fajnie wyszło w Bar Harbor w scenach socjalnych. Halliwell była świetna, Twoje posty bardzo dobre i tylko brak czasu pod koniec nieco "osłabił" Twoją grę. Ale niezauważalnie, jak dla mnie. No i gratuluję CI ostatniego wyboru. Postąpiłaś słusznie i ocaliłaś wszystkich. Dziękuję za dużo emocji i świetną zabawę.
Tak samo mocno, jak poprzednikom, dziękuję Marrrtowi. Bardzo dobrze się stało, że znalazłeś się w tej grze. Miejscowy świetnie się wkomponował w sesję, a to, co pokazałeś Normanem, emocje, podejście do gry i klimat postów - świetne. Zresztą, Ty wiesz, co ja sądzę o Tobie, jako o graczu, Marrrt. I zdania nie zmienię. Dziękuję, że mimo pewnych "oporów" wytrwałeś do końca i przy kryzysie - grałeś dalej i to jak
Bebop - Tobie również podziękowania. Solomon był naprawdę nieźle pokręconym bohaterem. Zniszczonym przez wojnę zabójcą, co świetnie wyszło pod kościołem, kiedy z zimną krwią zamordował człowieka. Wiesz, że piszesz świetnie i żałowałem niezmiernie, że musiałeś odejść z sesji bo miałem dla Solomona przygotowane nieco bardziej klimatyczne zakończenie. Ale i tak dziękuję, bo czas, w którym byleś z nami, uważam za świetny.
Sileana - dzięki wielkie, chociaż szkoda, że musiałaś przerwać grę. Mocno Ci zaufałem, jako MG i nie zawiodłem się. Judith była świetnie wykreowaną i zagraną bohaterką. Naprawdę dobrze czytało się Twoje posty, a podszycie się pod kuzynkę Lucy było naprawdę dobrze zagrane. Mogę tylko powiedzieć, że szkoda, iż nie pokusiłaś się grać dalej. Wahałem się nawet, czy nie poprowadzić Judith jako NPCa, lecz w końcu wybrałem dla niej taki los, jaki przypadł jej w udziale. Banaleny, ale moim zdaniem dobrze się wpisał w opowieść.
Takeda - Tobie, mimo wszytsko, też dziękuję. Początkowo bardzo liczyłem na Twój udział w sesji. Pewnie już nie przeczytasz tych słów, ale wielebny miał odegrać pewną rolę w wątku z księdzem Malcolmem. Szkoda, że musiałeś zniknąć z LI, lecz dzięki Tobie pojawił się w niej Marrrt a to tez ogromny plus.
Na zakonczenie powiem jeszcze tak:
sesję uważam za udaną, mimo tego, ze zupełnie inaczej ją planowałem. W pewnym momencie jednak zmieniła się bardziej w survival horror niż klasyczne śledztwo w Zewie thulhu, czego bardzo żałowałem. Powody - moim zdaniem były dwa.
Po pierwsze - moja wina - bowiem wrzuciłem nieświadomych zagrożenia Mitami ludzi w wir mrocznych wydarzeń zostawiając mało wskazówek co robić.To spowodowało, że zamiast na śledztwie postacie skupiły się na przeżyciu
Moja wina.
Drugi powód - GG dock. Nie każdemu to narzędzie pasowało, co potrafię zrozumieć. A sesje w Zewie - moim zdaniem - bez niego nie mają za wielkich szans na powodzenie. Dlatego też, skoro działań na GG docku było nie tak wiele jak np w Misterium - innej mojej sesji - musiałem skoncentrować uwagę na innych wydarzeniach, zogniskować śledztwo na głównych watkach i tylko na Acadii.
Moim zdaniem jednak sesja byla bardzo dobra. Ja bawiłem się świetnie czytając Wasze posty i robiąc swoje odpiski. W sumie było ich 48 więc nie tak mało
Dziękuję Wam serdecznie za udział w grze.
Mam nadzieję, ze spotkamy się jeszcze gdzieś, kiedyś razem
W innych sesjach
Eleanor - jako Opiekunka - daj nam czas na reakcję w komentarzach. Nie praktykuję tego, więc nie piszcie już postów po moim końcowym, zatem sesję główną można przenieść do archiwum za dzień czy dwa (chcę jeszcze wstawić stare awatary zabitym postaciom).